sierpnia 16, 2018

ambicja kontra niezdecydowanie

Bycie ambitnym jest do kitu. Bycie ambitnym i niezdecydowanym to śmiertelne kombo.

Siedzę w pokoju gościnnym mojej babci Franciszki. Siedzę i myślę: „Jak długo muszę jeszcze wytrzymać? Kiedy oni w końcu przestaną o tym rozmawiać? Dlaczego jestem taka do bani?”. Plotki na temat moich studiów, życia i planów na przyszłość trwają w najlepsze. Szkoda tylko, że nikt nie da mi samej dojść do słowa. Ani nie zauważa obecności mojej osoby. Halo, tu jestem!

O, nie… Zaczyna się najgorsze, moment kulminacyjny spotkania- etap zatytułowany: „a moja Anulka to…”- czytaj: wszelkie przechwalanki, czyje to dziecko nie jest lepsze. Masz ci los. A myślałam, że tym razem się uda.

Ambicja. Z jednej strony bardzo pożądana, uważana za cechę pozytywną i cenioną, z drugiej zaś stosunkowo często jest przyczyną depresji, złego myślenia i dobijania samego siebie.

„Nie jesteś wystarczająco dobra. Zawodzisz siebie i swoich rodziców. Mogłabyś zrobić więcej. Zdecyduj się w końcu!"

Bycie ambitnym jest do kitu. Bycie ambitnym i niezdecydowanym to śmiertelne kombo.

Walczę z nią od kiedy pamiętam. Idealna Pani Domu budzi się we mnie co chwilę, śmiałabym nawet rzec, że ona wcale nie zasypia. Zawsze pozostaje w trybie czuwania. Chcę coś zrobić po łepkach? Ściągnąć na egzaminie? Śmiałabym nie zostać na zajęciach dodatkowych? Dobre sobie… Trzeba przyznać, że choć pozornie ambicja uznawana jest za cechę pozytywną i przyczynia się do wielu sukcesów i osiągnięć, to warto jednak zauważyć też drugą stronę medalu- tę, która zawsze gdzieś tam się czai. Osoba ambitna zawsze prze do przodu, chce osiągać coraz to nowsze sukcesy i robi to często nie zważając na swoje potrzeby, często zaniedbując rodzinę i przyjaciół, a także głos zdrowego rozsądku. Liczy się tylko wygrana, tylko efekt końcowy.

Drugim elementem letalnego napoju jest niezdecydowanie. Ono z kolei już od samego początku ma przyszytą łatkę cechy negatywnej. Zwykle ściąga nas ono na dno, ponieważ nie wiedząc co z sobą począć, nie „czniemy” nic. Tylko siedzimy i kontemplujemy co lepsze. I tak w kółko. Bez działania. A bez pracy nie ma kołaczy, prawda?

Bardzo lubię rozmawiać z ludźmi na temat życia, planów, marzeń. Niestety ale równie często obijam się o bardzo smutne stwierdzenie- „nie wiem”. W dzisiejszych czasach na barkach młodych ludzi kładziona jest olbrzymia presja i wiele oczekiwań. „Nie chcesz studiować medycyny? Może jeszcze mi powiesz, że w ogóle nie chcesz studiować?! A co ja powiem moim przyjaciółkom? Że moja rodzona córka marzy o zostaniu sprzątaczką?” to jedne z wielu zarzutów, które młodzież słyszy na co dzień. To właśnie ta presja, ten nacisk powoduje owe zdezorientowanie. Na szali stawiane są dwie rzeczy, które zwykle pozornie równoważą się. Pieniądze i prestiż, a może pasja i zaangażowanie? Z perspektywy naszych rodziców odpowiedz jest prosta- praca jest po to aby zarabiać, czyż nie?

Jednak co nam z tego, że dużo zarabiamy kiedy nie sprawia nam to przyjemności, a jedynie pogłębia depresję i zażenowanie?

To właśnie ten problem jest przyczyną wielu nietrafnych i złych decyzji. Albo może ich braku? Nie mogąc podjąć decyzji przesuwamy ją coraz to bardziej w czasie, tak że ostatecznie znajdujemy się w sytuacji podbramkowej, kiedy już w końcu musimy podjąć jakąkolwiek, a skoro wszyscy nam coś doradzają, to dlaczego by nie skorzystać? Najwyżej będzie na nich... Tylko ile warta jest taka „samodzielna, dorosła decyzja?”

W dzisiejszych czasach coraz częściej zdarza się, że to właśnie osoby ambitne stają się tymi niedecydowanymi. Chcąc osiągać wielkie rzeczy zmuszone są unikać podążania za tłumem, co zwykle osnute jest mgiełką niepewności, strachu i nierozumienia ze strony rodziny, która każe nam iść na dobre studia, które pozwolą nam na zdobycie dobrego stanowiska i przyzwoitych pieniędzy. A skoro jesteśmy ambitni, to chcemy, wręcz musimy pokazać, że potrafimy… Tylko co z tego, skoro zdobycie owego „stołka” i duma rodziny niekoniecznie uszczęśliwia nas samych? I tak wpadamy w błędne koło.

I tu chciałabym powrócić z owym spotkaniem rodzinnym u babci Franciszki i byciem dumą rodziców. Przykrym jest niewpasowanie się w scenariusz napisany przez nich dla nas 20 lat temu. „Dlaczego nie pasuję?” pytam siebie codziennie. A prawda jest taka, że to dobrze, że nie pasujesz. Bo to znaczy, że masz odwagę, by postawić się światu i żyć po swojemu, nie przejmując się plotkami starych bab na twoim osiedlu. Oby tak dalej. Czasem warto zaryzykować i zaszaleć. W końcu tylko wariaci są czegoś warci, co nie?

Ale warto również znaleźć sobie jakiś plan b, coś co pozwoli nam na zaczepienie się w sytuacji, gdyby nasze wysiłki poszły na marne. Czego nikomu nie życzę, lecz wiadomo. Życie to życie. Zaskakuje nas na każdym kroku. Teraz czas żebyśmy sami je zaskoczyli. Powodzenia!

~Szyszka

37 komentarzy:

  1. Jak mnie irytuje narzucanie komuś z góry planu na życie... Nigdy nie rozumiałam wybieranie szkoły przez rodziców... Tego, ze samemu nie można było zdecydować w jakim kierunku chce się rozwijać

    vebth.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Na szczęście moi rodzice nie mają nic do tego kim chce być w przyszłości. Jednak nigdy ie będę wystarczająco dobra dla innych ludzi. Dlatego już to olewam. Chcę byś sobą. Bardzo lubię jak piszesz, uwielbiam cię czytać <3

    http://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety, ale istnieją ludzie, którzy chcą z góry narzucić komuś swoje zdanie. Bardzo ciekawy wpis i śliczne zdjęcia :)
    https://fasionsstyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie narzucanie swoich koncepcji innym jest bardzo niedojrzałe! Osobiście w ogóle nie przejmuję się oczekiwaniami i choć czasami zdarza mi się usłyszeć gorzkie słowa to jednak koniec końców wszyscy się cieszą, że jestem szczęśliwa. ;) W ogóle warto słuchać cudzych rad, ale absolutnie nie trzeba. To nasze życie. Z drugiej strony jedno co muszę przyznać - naprawdę dobrze jest słuchać siebie, ale i mieć plan B na różne okazje. Życie zaskakuje i jednak dobrze jest być przygotowanym, po swojemu, ale jednak przygotowanym. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. W tym roku zaczynam szkołę średnią, to chyba najpoważniejsza decyzja jak narazie.. co później ? Co w ogóle chciałabym robić w przyszłości ? Decyzja należała tyko i wyłącznie do mnie, a czy dobrze wybrałam dopiero się okaże ;) Wpis bardzo ciekawy, dający do myślenia i motywujący.
    Pozdrawiam cieplutko ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie nigdy na szczęście nikt nie decydował kim mam zostać. Ja od początku sama wiedziałam kim chce być więc każdy tylko wspiera mnie w tym co robię :)
    by-tala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak powinno być! Powodzenia w realizacji marzeń! :)

      Usuń
  7. Jak ja się cieszę, że wszystkie decyzje dotyczące przyszłości sama podejmowałam. Nikt za nas życia nie przeżyje dlatego nie powinniśmy dać sobie wejść na głowę. Bycie ambitnym nie jest złe. Oczywiście jeśli to od nas wszystko zależy :)
    Mój blog - Klik

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystkie decyzje podejmuję sama, rodzice się nie wtrącają, a innych posłucham potem i tak robię to co sama uważam za słuszne.

    http://inspiracjepatrycjil.blogspot.com/2018/08/szkolne-stylizacje.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja decyzję podejmuje raczej sama. Bardzo dobry post.

    https://moniqa-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Skłania do refleksji. Sama często się nad tym zastanawiam. Pozdrawiam!

    jelonkowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Znam te gadki.. Ale życie zazwyczaj idzie zupełnie innym torem. Jeśli chodzi o niezdecydowanie - wiem po sobie, że to nie jest dobra cecha i baaaardzo przeszkadza. Mam nadzieję, że wszystko Ci się ułoży!
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie cierpię jej i staram się zwalczyć :P Dziękuję, i za ciebie również trzymam kciuki!

      Usuń
  12. Niezdecydowanie nie jest dobrą rzeczą..ładne zdjęcia ❤

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie lubię takich gadek. Ja takie słyszałam na temat mojego wyboru szkoły. "Bo się zmarnujesz", "czemu nie lepsza szkoła", a przepraszam bardzo, to ja będę do tej szkoły chodzić czy oni? Każdy ma swoje życie i każdy ma je przeżyć tak jak sam chce.
    Pozdrawiam.
    www.tipsforyoungers.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobne doświadczenia, przez co jestem dość wyczulona na takie 'doradzanie" :)

      Usuń
  14. Ja wiem co chcę robić i dążę do tego jak tylko mogę, mimo że w żadnym stopniu nie pokrywa się to z oczekiwaniami moich rodziców względem mnie, ale jednak to moje życie i tylko ja decyduje ci w nim robię! MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze to, że sama masz na siebie pomysł, trzymam za ciebie kciuki! :)

      Usuń
  15. Ludzie często narzucają innym swoje zdanie, ale najważniejsze to zbytnio się tym nie przejmować. Ja podobnie miałam wybierając szkołę średnią. Po roku zmieniłam liceum na technikum z przyczyn, które mnie do tego zmusiły i potem zaczęło się
    " a nie mówiłam, żebyś szła do technikum" , a następnie " lepiej idź do szkoły dla dorosłych". Rodzina, a nawet obce osoby zawsze wiedzą najlepiej co będzie dla nas dobre :) Najważniejsze to nie dać im pozwolenia na decydowanie za nas :)
    Pozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, każdy wciska swoje zdanie, twierdzi, że wie lepiej. Ostatecznie jednak musimy podejmować decyzje zgodnie ze swoim sumieniem, bo to my będziemy musieli żyć ze skutkami całe życie :)

      Usuń
  16. Ja uważam że każdy z nas powinien myśleć indywidualnie, w końcu nikt za nas życia nie przeżyje :) Wiele razy musiałam stawiać na swoim, szczególnie z wyprowadzką gdyż moja rodzina inaczej wyobrażała sobie moje życie i przyszłość ale cóż - to nie ich decyzja tylko moja:)

    https://redamancyy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. każdy jest swoim własnym kowalem losu. To co zrobi i to co wybierze to tylko i wyłącznie jego zasługa. Takie narzucanie jest masakryczne... obserwuję z miłą chęcią i zapraszam serdecznie do siebie;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bycie ambitnym jest dobre, ale trzeba uważać, aby nie przesadzić, bo wtedy możemy się trochę rozczarować ;-)

    blog

    blog

    OdpowiedzUsuń
  19. Niezdecydowanie to najgorsze co może być, czasami nie potrafię się zdecydować na jakieś głupie rzeczy i muszę pytać o radę innych ;p

    https://261-days.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja wszystkim, którzy mieli wątpliwości co do mojego wyboru szkoły powiedziała głośno i wyraźnie: Uda mi się zdać testy sprawnościowe to będę robić to co kocham, a jeśli nie to wymyślę coś innego bo to moje życie i ja wierze, że mi się uda. Gdy tak powiedziałam oni też to uwierzyli i zamiast słuchania jaka jestem słaba mnie wspierają co mi bardzo pomaga :)
    Super post! Obserwuję!
    eerie-world.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak ja nienawidzę jak ktoś porównuje mnie np. do mojej kuzynki albo siostry ciotecznej. Uważam że każdy z nas jest wyjątkowy i każdy ma prawo do własnego życia po swojemu. Ambicja jest ważna ale nie najważniejsza :) Ale jak napisałaś człowiek ambitny pnie się na sam szczyt. Zaś niezdecydowanie cóż jest ono nieodłącznym elementem naszego życia niestety.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie lubię niezdecydowania...
    Najważniejsze by w życiu podążać wedle swoich przekonań i zasad :) Tylko tak jesteśmy w stanie być szczęśliwi i spełniać swoje marzenia.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie!

    lublins.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. pamiętaj żeby iść zawsze za głosem serca <3.

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetnie napisane, mam bardzo podobne odczucia i poglądy. Twój blog od razu wpasował się do mnie i do tego co myślę, trafiłam w dziesiątkę wchodząc tutaj dzisiaj ;)

    Pozdrawiam i zapraszam do wzajemnej obserwacji,
    sensownasfera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Nikt nie powinien wtrącać się w nasze życie i nim decydować. Ja zawsze robiłam tak jak chciałam, najwyżej będę żałowała, trudno. :)
    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
  26. U mnie dokładnie to samo - gdzie na studia, czemu tam a nie gdzie indziej, mogło być lepiej ... itp. Nie można robić tego co się chce bez wiecznego narzekania każdego wokół.
    Pozdrawiam :)
    https://ragazza99.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest to strasznie przykre, no ale cóż.... Powodzenia! :D

      Usuń
  27. Plan "B", to zawsze dobry pomysł, ale najważniejsze to nie rezygnować z marzeń i się nie poddawać. :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Podobno to my jesteśmy kowalami własnego losu, czy jakoś tak, dlatego nie rozumiem ludzi, którzy nie mają pojęcia o naszych decyzjach, a myślą, że wiedzą lepiej.
    pozdrawiam, MÓJ BLOG♥

    OdpowiedzUsuń