października 13, 2018

pokolenie zombi

Dzwoni budzik. Wstajesz. Jednak nie. Przeciągasz 15 minut. Wstajesz. Tym razem na serio. Włączasz radio i się ogarniasz. Wychodzisz z domu, słuchawki w uszach, powieki walczą o każdą sekundę oddechu. Wsiadasz do metra, wyciągasz książkę. Wysiadasz z metra, słuchawki w ruch. Praca. Koniec pracy. Słuchawki, książka, słuchawki. Dom. Radio, netflix, podcasty. Głowa walczy o każdą sekundę wytchnienia.


Jesteśmy pokoleniem zombi. Umiejętność zagłuszania myśli opanowaliśmy do perfekcji, już nawet nie zastanawiamy się nad tym, że nie myślimy, tylko ślepo mkniemy przez życie. Dzisiaj liczą się tylko lajki, wyświetlenia i komentarze. Jedna wypowiedź w Internecie, w dodatku często od osoby mianującej się jakże cudownym Nickiem ‘anonim567’ jest w stanie nas załamać i spowodować szereg poważnych zaburzeń psychicznych. Co zabawniejsze, cały ten cyrk stał się tak popularny, że teraz nastolatki chwalą się posiadaniem owej depresji czy nerwicy, spowodowanej udzielaniem się w social-mediach. Paradoksalnie, czynią to właśnie na tych portalach, co wcale nie jest jednak przypadkowe, ponieważ w ten sposób właśnie gwarantują sobie znacznie większe zasięgi i liczby wyświetleń, czego oczywiście są świadomi. Czegoż nie robi się dla sławy…?

Co więcej, całe te social- media tak bardzo wnikają w nas samych, że już naprawdę nie kontrolujemy, ile czasu dziennie spędzamy na scrollowaniu instagrama czy facebooka. Stało się to dla nas tak rutynową czynnością, jak mycie zębów czy przygotowywanie śniadania. Wpadliśmy w pułapkę wygody i wścibskości. W pułapkę bardzo niebezpieczną. Coraz więcej młodych osób w momencie odcięcia od sieci na chociażby 2 godziny dostaje oczopląsu, nie wiedzą co ze sobą począć, zaczynają zachowywać się agresywnie i niekontrolowanie. Jak małpy wyrwane z zoo. Są w amoku.

Jednym z najgorszych aspektów związanych z uzależnieniem od Internetu są więzi międzyludzkie. Lub też bardziej ich brak. Ostatnio przeczytałam, że dzieci coraz częściej mają problemy z komunikacją w realu, co spowodowane jest właśnie brakiem zwykłych relacji koleżeńskich. Dzisiaj wszystko odbywa się mobilnie- przecież tak jest szybciej, wygodniej i nie trzeba forsować rodziców, żeby zawieźli dziecko do koleżanki. Nawet na przerwach w szkole dzieci zamiast rozmawiać i bawić się ze sobą, wolą spędzać czas na ławeczce, grając w grę na telefonie.

Cały ten szał na depresję i samotność spowodowany jest w dużej mierze przez lenistwo. Po co spotykać się ze znajomymi, kiedy można pograć w LOL-a, albo obejrzeć kolejny odcinek ‘Riverdale’. Relacje międzyludzkie są na wykończeniu. Spowodowane jest to w dużej mierze jakże popularnym ‘comfort zone’, któr jest w moim mniemaniu niczym inny, jak wytłumaczeniem swojego lenistwa rodzicom, którzy i tak nie wiedzą, co to znaczy. wyśmianym. Łatwiej jest mknąć przez życie pod peleryną niewidką, bez konieczności patrzenia ludziom w oczy czy też wymiany słów, podczas oczekiwania na autobus.

Obudźmy się! Hyc hyc!
~Szyszka

7 komentarzy:

  1. Jestem zdania, że wszystko dla ludzi - ale z umiarem!
    Nagrywam filmy na YT i prowadzę bloga, więc pół dnia spędzam w Internecie. Jednak potrafię wyjść na kilkugodzinny spacer z wyciszonym telefonem, obejrzeć film w kinie z ukochanym, poczytać książkę.
    Najgorsze jest właśnie to, o czym wspomniałaś - popisywanie się "depresją". Przez takie coś ludzie wmawiają sami sobie, że są chorzy a psychiatrzy się tylko cieszą, bo wystawiają recepty na leki, od których dostają procenty. Ludzie zrobią wszystko na popis. To żałosne. ~ Sandra

    Zapraszam do nas!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z tobą, a tym bardziej w popisywaniu się depresją. Niestety u mnie w szkole jest teraz to wszystko trendem, jak dostanie się termin u psychologa - musi to każdy wiedzieć aby być "cool". Niestety takie pokolenie :/
    Pozdrawiam, Weronika ♥
    pasjeweroniki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Super article and amazing photos, just beautifully. I follow you. Follow me back?

    everyday-lifecz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie rozumiem tego całego szału na depresję. To ciężka choroba i nie powinno się jej sobie wmawiać i jeszcze popisywać tym przed innymi.
    Relacje międzyludzkie rzeczywiście zanikają. To trochę przerażające, w jakim kierunku zmierza ten świat.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio bardzo ograniczyłam internety. W wolnym czasie wolę zdecydowanie poczytać lub porobić zdjęcia. Kiedyś ślepo mknęłam przez życie i tkwiłam w jakiejś nędznej rutynie. Trzeba się zebrać w sobie :)
    Mój blog - Klik

    OdpowiedzUsuń
  6. Prawda, introwersja staje się plagą naszego pokolenia i niestety zostałam objęta tą zarazą, ale to też wynika... z czegoś innego, po prostu mam to po tacie a mój tata po babci i tak dalej, ale fakt, głównym czynnikiem tego wszystkiego jest lenistwo, bo komu w końcu chce się wyjść spod kołdry. Najłatwiej jest siedzieć będąc biernym jednocześnie obserwując wszystko zza szyby swojego okna... może nawet okna z zaciągniętą roletą.
    kliku klik! - MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń