września 24, 2019

Jak pokonać strach i dlaczego nie jest on wcale taki zły?

Jak pokonać strach i dlaczego nie jest on wcale taki zły?
Każdy się czegoś boi. Jedni nie mogą wytrzymać w schowku na miotły, inni mdleją na samo słowo ‘krew’, a jeszcze inni boją się wejść na 3 piętro. Taka nasza ludzka przypadłość, co by nam się za bardzo w życiu nie nudziło. I choć lista strachów każdej jednostki nieco się od siebie różni, zwykle dysponujemy tym samym zestawem strachów ‘podstawowych’, do których między innymi należą samotność i rzut na głęboką wodę.

Lista strachów podstawowych w odróżnieniu od tych bardziej ‘wybujałych’ i nie dominujących w społeczeństwie w procencie większym niż 90% jest, można by rzecz, z nami na dobre i złe, po grobowe deski. W głowy wbudowana została już wieki temu i uparcie podróżuje wraz z pokoleniami, chroniąc je i wprawiając w depresję jednocześnie.

Czy dobrze jest się bać?

Pojęcie strachu w dzisiejszym społeczeństwie kojarzymy jako zjawisko złe, okropne i wyniszczające. Strach utrudnia nam nasze wystąpienia, nieraz krzyżuje plany i utrudnia spełnianie marzeń. Wbrew publicznej opinii ma on jednak również tę kolorową i pozytywniejszą stronę – chroni nas przed odwagą. Zbytnią odwagą, ma się rozumieć.

Do obecności strachu trudno jest się przyzwyczaić, gdyż pojawia się w momentach, gdy nie mamy czasu na kawkę i ciastko, lecz mających dla nas duże znaczenie i wpływających na dalszy nasz los w sposób nieraz bezpośredni. Co możemy jednak zrobić to psychicznie przygotowywać się do nadchodzącego momentu i skupić się na celu tak bardzo, że wszystko, co będziemy mijać po drodze zleje się w jedno, a my skupieni tylko i wyłącznie na jednym, zapomnimy o dręczących obawach.

Brzmi fajnie, prawda?

Prawda jest taka, że strach jest groźnym przeciwnikiem, a odporność na jego działanie jest kwestią indywidualną, wynikającą z charakteru oraz wychowania. Inaczej do tematu podejdzie ktoś pewny siebie i swoich umiejętności, a inaczej szara myszka, przerażona wizją zwrócenia komuś uwagi. Strach można jednak oszukać, gdyż jeżeli będziemy przygotowani i pewni swoich zdolności, przejdziemy tę drogę znacznie przyjemniej, zapewne z lepszymi wynikami.

Jak więc pokonać strach?

Rozmawiaj ze sobą w sposób ZDROWY, przygotuj się i nie pozwalaj sobie na zboczenie z trasy. Dobrze jest się bać, gdyż jest to oznaka barku bierności w życiu, a co za tym idzie – stania w miejscu.

Pamiętajmy, że to właśnie strach kradnie nam marzenia.

września 17, 2019

Nie znam angielskiego i co teraz, czyli o znaczeniu bilingualizmu w dzisiejszym świecie

Nie znam angielskiego i co teraz, czyli o znaczeniu bilingualizmu w dzisiejszym świecie
Kultura XXI wieku aż do podszewki przesiąknięta jest wpływami zachodnimi, w szczególności pochodzącymi ze znajdujących się na sąsiednim kontynencie Stanów Zjednoczonych. Wystarczy wejść do sklepu – czy to sieciówki czy marketu, aby zobaczyć jak niewielki udział wszystkich kupowanych dóbr użytku codziennego zawdzięczamy naszym polskim przedsiębiorstwom i jego przedstawicielom. Żyjemy w czasach otwartych granic oraz powszechnej imigracji, gdzie kontakt z obcokrajowcami znajduje się na porządku dziennym, a mimo to zatrważający procent Polaków nie jest w stanie się z nimi komunikować.

Angielski. Jego znajomość w dzisiejszym świecie jest równie niezbędna jak umiejętność kierowania samochodu czy obsługi komputera. I choć niewątpliwie pracę bez tych umiejętności zdobyć jak najbardziej można, zarówno zarobki, jak i warunki pracy mogą pozostawiać wiele do życzenia.

Angielski otacza nas zewsząd, począwszy na środowisku pracy, poprzez studia, gdzie jedynie nieliczne artykuły tłumaczone są na nasz język ojczysty, skończywszy na serialach czy instrukcjach obsługi urządzeń użytku codziennego. Najprostszym przykładem bezpośrednio wskazującym, jak ograniczony dostęp do informacji posiada osoba nie znająca angielskiego, jest porównanie wyszukiwania danej frazy w Wikipedii w języku polskim i angielskim. Podczas, gdy w pierwszym przypadku dana fraza może posiadać kilka zdań, wyjaśnienie w przypadku drugiego języka jest nieraz 10- krotnie dogłębniejsze.

Wiele Polaków nie zdaje sobie sprawy z potęgi znajomości tego języka aż do czasu, gdy dane jest im pojechać na wakacje. Beznadziejność, strach, bezsilność – to właśnie te emocje towarzyszą człowiekowi, który nie jest w stanie zakomunikować swych potrzeb czy problemów innym. I nie chodzi tu wcale o jakieś filozofowanie czy konwersację o zaletach paneli fotowoltaicznych, lecz o najprostsze zamówienie dania w restauracji czy poproszenie o dodatkową pościel w hotelu.

Angielski w pracy. Już sama znajomość tego języka stawia aplikanta w procesie rekrutacyjnym znacznie wyżej niż osobę posługującą się wyłącznie polskim, nie zważając nieraz nawet na bogatsze doświadczenie czy lepsze kwalifikacje drugiego kandydata. W końcu co pracodawcy po świetnym marketingowcu, który nie jest w stanie komunikować się ze swoimi klientami?

Nieraz zdarza się, że pomimo posiadanej na papierze znajomości języka w stopniu umożliwiającym swobodną komunikację, w sytuacji realnej konfrontacji z żywym angielskim pojawia się blokada uniemożliwiająca wymyślenie choćby najprostszego zdania, czy reakcji na otrzymaną informację? Przyczyna tego zjawiska skrywa się w sposobie nauki, który nieraz okazuje się być biernym wklepywaniem gramatyki i słówek. Błąd ten nieraz kosztuje ogrom stresu i presji, gdy w momencie spotkania biznesowego nasze myśli pół minuty krążą w poszukiwaniu odpowiednika polskiego słowa ‘tablica’. Jak więc to zwalczyć?

Nie istnieje jeden idealny przepis na naukę języka, prócz kontaktu z nim na co dzień. I jeżeli nie ma się możliwości nauki w środowisku anglojęzycznym, warto takie środowisko po prostu stworzyć. Seriale, konwersacje, nawiązanie znajomości z osobami z zagranicy (choćby online)… Dróg jest multum, wystarczy jedynie chcieć i faktycznie zmobilizować się do działania.

Podsumowując, język angielski jest niezbędnym narzędziem nie tylko w pracy tłumacza, lecz w przypadku każdego z nas. Pozwala na bezpieczne podróżowanie, dostęp do informacji oraz kontakt z innymi. Dzisiaj znajomość tego języka nie jest już traktowana jako bonus w procesie aplikacji o pracę, lecz jako konieczne minimum, bez którego kandydaci z miejsca zostają odrzucani.

września 10, 2019

Potęga podświadomości, czyli chcieć to móc

Potęga podświadomości, czyli chcieć to móc
Ludzki mózg to narzędzie niezwykle potężne oraz skomplikowane. Codziennie przetwarza miliony myśli, bodźców, emocji. Latami magazynuje informacje, począwszy od alfabetu, na instrukcji obsługi samochodu czy rozwiązywania zawiłych matematycznych formuł skończywszy. Dzięki niemu jesteśmy w stanie odczuwać miłość, strach czy nienawiść, budować relacje międzyludzki oraz wymyślać i kreować nowe idee czy projekty. I choć jego funkcjonowanie u każdego opiera się na niemalże tych samych zasadach, sposób pracy mózgu oraz drogi myślowe, którymi przebiegają impulsy nerwowe znacznie się od siebie różnią. Przyczyny tego możemy się doszukiwać w wychowaniu swojej głowy, w sposobie, w jaki ze sobą samym na co dzień rozmawiamy oraz jak w głębi serca postrzegamy własną sylwetkę.

Mózg zmienia się wraz z każdą nową informacją czy docieraną do niego emocją. Ewolucja ta może jednak niekiedy zacząć zmierzać w niezbyt dobrym kierunku, poprzez nieustanne negatywy i krytykę dobiegającą ze środowiska zewnętrznego, jak i wewnętrznego. Mózg ‘wychowany’ w otoczeniu, w których wszechobecna jest autodestrukcja oraz toksyczne relacje, zaczyna powielać znane mu schematy, wbudowując w listę reakcji na codzienne zdarzenia, niezwykle niszczące i destrukcyjne myśli i obrazy.

Naucz się myśleć pozytywnie

Czy zdarzyło ci się znaleźć w sytuacji, w której twój stosunek do powierzonego ci zadania okazał się mieć kluczowy wpływ na jego wynik? Czy zdarzyło ci się na choćby ułamek sekundy uwierzyć w posiadanie przez ciebie magicznych mocy czy zdolności manewrowania przyszłością, ponieważ samym uporem, zawziętością oraz głęboką wiarą udało ci się dokonać czegoś z początku niemożliwego, na co, jak mogłoby się wydawać, nie masz wpływu?

Ludzie dzielą się na 2 typy – tych, którzy nieustannie powątpiewają w swoje decyzje i umiejętności, oraz tych z nadzieją i optymizmem spoglądających w przyszłość. Nie trudno jest zgadnąć, jak bardzo ich codzienność się od siebie różni, oraz komu łatwiej przychodzi zdobywanie kolejnych postawionych sobie celów i planów.

Ludzie sukcesu zwykle są pewni siebie, nie boją się odzywać i często uśmiechają. Można by pomyśleć – ‘no a co mają się smucić, że są bogaci?’, lecz warto się tej sprawie przyjrzeć bliżej. Ludzie sukcesu to nie osoby, które osiągnęły swoje 5 minut w telewizyjnej stacji TVN. To osoby, które cały czas pracują na siebie i nieustannie wzbogacają swoje CV. Ludzie sukcesu patrzą do przodu i nie zniechęcają się potknięciami, lecz wyciągają z nich lekcje na przyszłość. Ludzie sukcesu mają cel i nieustannie do niego dążą, nawet jeżeli zaliczają porażkę za porażką. Do skutku.

Znajdź cel i nie daj sobie czasu na ewakuację

Tysiące ludzi dziennie postanawia ćwiczyć, lecz po tygodniu plan podtrzymuje ich niewielki procent. Dlaczego? Głowa. Wszystko siedzi w głowie. To nie ciało jest za słabe, a w pokoju za ciepło. To twoja głowa nie przywykła do obolałych mięśni i zadyszki, a serce do konieczności szybszego pompowani przepływającej krwi.

Zmiana myślenia polegająca na wizualizacji swojego przyszłego ‘ja’, które już zdążyło osiągnąć ten cel, do którego obecnie dążysz jest jedną z najskuteczniejszych metod motywacji, ponieważ dotyczy ludzkiego ego, które zrobi wszystko, byle pokazać, że da radę, oraz zwalczy konkurencję.

Regularna wizualizacja pozwala również na przypominanie samemu sobie, co jest dla ciebie ważne, oraz dlaczego codziennie musisz ćwiczyć. Ponieważ ludzie z reguły są niecierpliwi, chcą wszystkiego tu i teraz trudno jest bez jasno postawionego sobie celu męczyć się na dłuższą metę. To właśnie dlatego pozytywne myślenie oraz regularna wizualizacja celu jest nieodłącznym elementem sukcesu, odróżniającym ludzi biznesu od przeciętnego Kowalskiego, który wszystkie swoje niepowodzenia zrzuca na złą pogodę oraz brak pieniędzy na siłownię. Chcieć to móc.

Optymizm zmienia wszystko

Kluczem do osiągania w życiu założonych sobie celów jest nastawienie. Nieustanne powtarzanie sobie jak bardzo do kitu się jest sprawia, że mózgownica wychowuje się w sposób podcinający jej skrzydła i zaczyna na stałe wbudowywać to zdanie do swojego słownika.

Każdy popełnia błędy, istotne jest jednak podejście do tego tematu. Dla jednych niezaliczony egzamin okazuje się być źródłem depresji i wyrzucania sobie wszystkich błędów, podczas gdy dla innych będzie nauką oraz okazją do przeanalizowania metod, które okazały się nie działać. I choć przy poprawie testu obie grupy prawdopodobnie zdają, należy się zastanowić, która z nich zyskała więcej- zarówno zdrowia psychicznego, jak i samoświadomości.

Pozytywne myślenie i nauka wiary w siebie i własne możliwości jest procesem niezwykle trudnym, szczególnie w przypadku, gdy dotychczas na każdym kroku karciliśmy i krytykowaliśmy własną postawę. Skutki wynikające ze zmiany postawy postrzegania własnej sylwetki oraz nauki kontrolowania procesu myślowego są niezwykle budujące i kształcące oraz mają niezaprzeczalnie pozytywny wpływ na postrzeganie napotykanych na codziennej drodze wyzwań i celów.

sierpnia 23, 2019

How to not give a f*uck i mieć w poważaniu opinię innych

How to not give a f*uck i mieć w poważaniu opinię innych
Wczoraj odbyłam niezwykle ciekawą podróż pociągiem do jednej z najpiękniejszych europejskich stolic. Podróż była pełna napięcia i nerwowego ukradkowego spoglądania na moich współtowarzyszy pociągowego przedziału. Moje serce nieustannie waliło, jak młotem. Aż do czasu, kiedy sobie uświadomiłam, jak żałosna jestem. A wtedy dałam sobie wewnętrznego klapsa i od razu było lepiej.

Już tłumaczę.

Mojej cudownej podróży towarzyszyło uciążliwe pragnienie jedzenia. Jednym słowem – byłam głodna. Miałam też mały problem- w pociągu było cicho. Aż ZA cicho. Każdy z nosem w książce lub telefonie, a ja mam wyciągać całą swoją wałówkę (jeszcze nie do końca przygotowaną) i robić piknik? Ugh.

Koniec problemu wagi światowej.

Założę się, iż nie jestem jedyną osobą nadmiernie przejmującą się swoim otoczeniem i myślami innych. Jakbym nie miała za dużo własnych. Próba przechwycenia w locie rozkmin otoczenia tak bardzo weszła mi w krew, że do niedawna nie raz rezygnowałam ze zrobienia danej rzeczy, tylko dla tego, że ktoś mógłby sobie pomyśleć, że to robię.

Tak wiem, WTF.

Gdy teraz tak sobie myślę, jak bardzo żałosne i niszczące jest takie zachowanie, to aż muszę usiąść. Zasady gry zwanej społeczeństwem są niezwykle restrykcyjne – nie wolno farbować włosów na zielono, robić kupy w miejscach publicznych, z dnia na dzień zostać hipisem czy też w ogóle zmienić wiarę.

Społeczeństwo tego nie akceptuje. Dokładnie. AKCEPTACJA. To słowo to klucz do zrozumienia, dlaczego tak bardzo przejmujemy się opinią innych osób. Od małego żyjemy we wspólnocie i nie znamy innego trybu niż nieustanne przebywanie wśród ludzi. Dlatego też wpojoną mamy walkę o dopasowanie, naśladowanie i głupkowate przytakiwanie w każdej sprawie, nawet gdy koliduje z naszymi wierzeniami i szczęściem. Byle tylko nas akceptowali.

Istnieją jednak i tace, którzy cały ten bullshit o akceptowaniu reguł gry mają głęboko w poważaniu. I to właśnie ONI żyją szczęśliwym, beztroskim życiem. W otoczeniu tysiąca nieprzychylnych spojrzeń i wzdychań. Które kompletnie i całkowicie po nich spływają.

Na podstawie powyższych rozważań można śmiało dojść do wniosku, że człowiek, który ma na wszystko wywalone ma się najlepiej. Sam nikim się nie interesuje, zaś wszyscy interesują się nim.

Czy stać cię na taką odwagę?

Decyzja o poprzestaniu ślepego podążania za tłumem i ukrywania się w tłumie jest prosta. Trudne są tylko jej konsekwencje. Nieraz choć wydaje nam się, że jesteśmy gotowi oraz, że wystawienie własnej sylwetki na opinię publiczną, zderzenie z rzeczywistością bywa bolesne. Niestety, ale właśnie wtedy większość rezygnuje i wraca do starych norm i zasad.

Sprawę dodatkowo komplikują nasi bliscy, którzy choć, jak twierdzą, chcą dla nas dobrze, wcale się tak nie zachowują. Ich nieustanne ‘pomaganie’, dawanie nielicznych ‘rad’ i ‘wskazówek’ może nieraz przyprawić o ból głowy czy też depresję.

Najtrudniejsze są początki

Każdy kiedyś zaczynał. I choć zdanie to jest oklepane jak czwartkowe kotlety, jest również boleśnie prawdziwe. Początki są trudne i depresjonujące, gdyż zawsze osnute są mgłą niepewności i wątpliwości. Ich zgniecenie i wyrzucenie graniczy z cudem, wystarczy jedynie je przeczekać. Gdy zaczniesz widzieć efekty, same uciekną.

Jak więc przestać się przejmować i dręczyć myślami innych?

Porozmawiaj sam ze sobą i zastanów się na plusami i minusami tego problemu. Już teraz mogę ci śmiało powiedzieć, że minusy przeważają przynajmniej 10-krotnie.

Skoro już mamy ustalone, że zjawisko to jest nie korzystne i, że musisz jak najszybciej uciec z tej cholernej pułapki, teraz przejdźmy do tego, jak to uczynić.

Próbuj łapać swoje myśli.
Kiedy chcesz coś zrobić, ale obawiasz się reakcji otoczenia, zastanów się, czy ta rzecz jest nielegalna i czy komuś zaszkodzisz, jeżeli odpowiedź brzmi ‘nie’- po prostu to zrób. Wyłącz myślenie i to zrób. Ot tak. A później przejdź do innego tematu i nie roztrząsaj tematu. I tak w kółko.

Znajdź osoby zafascynowane tym samym tematem/ stylem życia.
Samotność jest najgorszym przeciwnikiem człowieka, więc gdy robisz coś, czego twoja rodzina i przyjaciele nie rozumieją, spróbuj znaleźć osoby o podobnym do ciebie myśleniu. Nie odrzucaj oczywiście bliskich, pokaż im po prostu, że to dla ciebie ważne. Jeżeli cię kochają, zrozumieją, nawet jeżeli nie od razu.

Codziennie pytaj siebie, co cię uszczęśliwia.
Każdy z nas dąży do szczęścia. Jeżeli robisz coś co cię uszczęśliwia, w twoim życiu zabraknie miejsca na wątpliwości i łapanie opinii innych.

Prowadź dziennik i notuj swoje dzienne poczynania.
Każdy ma gorsze chwile, więc gdy takowa cię dopadnie będziesz mógł przejrzeć swoje dotychczasowe osiągnięcia, co za pewne polepszy ci humor, gdy pokaże ci, jak odważny jesteś.

Myśl o pozytywach.
Wyobraź sobie ten moment, gdy w końcu uda ci się dojść do tego momentu, o którym jeszcze niedawno tak bardzo marzyłeś i tyle razy wizualizowałeś w głowie. I odpowiedz sobie:

BYŁO WARTO?

sierpnia 19, 2019

Dlaczego by nie zostać rybakiem, czyli jak sposób myślenia kształtuje naszą rzeczywistość

Dlaczego by nie zostać rybakiem, czyli jak sposób myślenia kształtuje naszą rzeczywistość
Czy zastanawiałeś się kiedyś dlaczego twoje życie wygląda, tak jak wygląda? Dlaczego nie jesteś milionerem, ojcem trójki dzieci albo astronautą? Dlaczego nie zarabiasz pracując na roli, a twoją pasją nie jest brukarstwo? Dlaczego?

Codzienność każe nam wybierać. Jabłko czy gruszka, herbata czy kawa. I choć zwykle nie mamy problemu w decydowaniu o błahostkach dnia dzisiejszego, te mniej codzienne dylematy przysparzają nam nieraz ogrom problemów i bólu głowy. Lekarz czy malarz, Polska czy Ameryka. Ludzkie wybory oraz zawzięte dyskusje odgrywające się w głowach ludzkich są fascynujące. Każdy z osobna postawiony przed wymagającym koncentracji i złożonego rozumowania zadaniem inaczej do niego podejdzie. Jedni od razu zabiorą się za majsterkowanie i próby otwarcia wszystkich możliwych furtek w celu rozwiązania problemu, inni zaś szczegółowo rozważą wszystkie informacje w głowie. A następnie każdy z nich rozwiąże je całkowicie inaczej.

Tak samo, jak w życiu nic nie jest czarno- białe, tak samo nie istnieją decyzje jednokrotnego wyboru. Nawet, jeżeli z pozoru na takie wyglądają. Życie jest jednym z najgorszych egzaminów, w których brak zadań jednokrotnego wyboru, a każdą pisemna odpowiedź należy poprzeć przekonującymi argumentami.

Schematy. Nasze mózgownice działają na zasadzie schematu. Raz zastosowane rozwiązanie zakończyło się sukcesem? Cudownie, zróbmy to jeszcze raz!

To właśnie dlatego doświadczenie jest tak istotnym elementem samorozwoju oraz kształtowania osobowości. Sytuacje, które przeżywamy, poprzez towarzyszące im emocje, uczą nasze głowy, co warto, a co nie, przy następnej podobnej sytuacji, wprowadzić w życie. Ogromną rolę ogrywa sposób, w jaki zostaliśmy wychowani, a więc wartości, jakimi przez lata nas karmiono oraz zadania, przed jakimi nas stawiano. To właśnie za dzieciaka człowiek pochłania najwięcej wiedzy oraz kształtuje swój charakter, a co za tym idzie- wytwarza główne połączenia synaptyczne i drogi myślenia.

Sposób w jaki patrzymy na życie jest odbiciem naszych przeżyć i doświadczeń. Osoby młode, które w życiu nie wycierpiały za dużo, podejmują nieraz decyzje niezwykle naiwne i krótkowzroczne, oparte na zaufaniu i wierze w ludzi, podczas gdy myślenie osób starszych, nieraz sparzonych światem zewnętrznym, staje się bardziej racjonalne.

Czy to źle?

Gdyby każdy z nas myślał tak samo, a życie dzieliło by się na czarno białe nie różnilibyśmy się niczym od wytworu dzisiejszej informatyki. Wszyscy bylibyśmy jednakowi, brak byłoby nieporozumień, kłótni, problemów. Było by też nudno i monotonnie, a życie stałoby się więzieniem.

Cieszmy się swoją wolnością.

lipca 20, 2019

Czy praktyczność wyklucza kreatywność?

Czy praktyczność wyklucza kreatywność?
Dzisiejszy świat każe nam wybierać- słodkie czy słone, czarny czy biały, metal czy klasyka. Każda podejmowana decyzja kształtuje naszą osobowość i świadczy o naszym charakterze. Skutków niektórych z nich nie zauważamy, drugie nas ograniczają i tłamszą, pociągając za sobą bowiem nieprzyjemne skutki i jak lawina popychając nas w dół. Jednym z takowych wyborów krzywdzącego kategoryzowania jest wybór między kreatywnością a praktycznością.

Człowiek kreatywny to osoba barwna, ciekawa świata i błyskotliwa. Na wszystko ma innowacyjne rozwiązanie i bystrą odpowiedź. Jej głowa jest pełna pomysłów i nowych ścieżek rozwoju.

Praktyk natomiast jest realistyczny, rozsądny i wszystko analizuje. Nie zastanawia się nad kolorem grzywy jednorożca, ani nie staje przed dylematami dotyczącymi koloru malowanego łosia. Interesują go fakty, a nie gdybanie o przyszłości.

Czy te dwa światy nie mogą się ze sobą połączyć? Czy osoba kreatywna nie może być jednocześnie praktyczną?

Każdy z nas, po osiągnięciu magicznego wieku 18 lat, stawiany jest przed wyborem dalszej ścieżki życiowej. Dla jednych jest to bułka z masłem, nawet nie wybór lecz stwierdzenie oczywistości, inni zmagają się z możliwościami latami, nieustannie wahając się i rozważając wszelkie możliwe opcje, od lekarza po mechanika samochodowego.

Problem znajomości własnej osoby ma podłoże w systemie dzisiejszej edukacji, który nacisk kładzie na suche fakty i wrzucanie do głów uczniów kolejnych cyferek. Brak w nim zaś psychologii, nauki o uczuciach i rozumieniu mechanizmów kierujących naszymi myślami. Jedyną wolnością, jaką posiadamy jest wybór rodzaju szkoły oraz profilu, który w większości podejmowany jest w ciemno, na podstawie eliminacji najgorszych scenariuszy. W tak młodym wieku, w dodatku nie posiadając żadnego doświadczenia ani wiedzy, idziemy za tłumem, bądź za głosem rodziny, kolejno barykadując sobie kolejne możliwości i alternatywy swojego przyszłego „ja”.

Pobudka następuje zwykle w momencie ukończenia szkoły średniej, kiedy już sami musimy wziąć na swoje barki ciężar naszego dalszego losu. W tym momencie po raz pierwszy jesteśmy wolni, już nic nie musimy. I kompletnie nie wiemy, jak to działa.

Szkoła jest wygoda- naucz się, co ci dają i wszyscy będą z ciebie dumni. Ukończenie szkoły jest trudne- nie da się uszczęśliwić wszystkich. To właśnie wtedy na siłę próbujemy zrozumieć samego siebie- jakie mamy potrzeby, pragnienia i cele. Jakim człowiekiem jesteśmy, a jakim być chcemy. Na czym nam zależy i jakimi wartościami się kierujemy. Staramy się poznać swoje możliwości i predyspozycje, co nam przychodzi z łatwością, a co jest dla nas męczarnią. Brak doświadczenia w rozumieniu złożoności jednostki jaką jest człowiek prowadzi do wielu nieporozumień w tym, że każdy z nas pasuje do foremki. I tak właśnie okaleczamy część siebie, poprzez zdecydowanie, że jesteśmy kreatywni, zaś praktyczność i analiza to cechy, które od nas uciekły. Prosta kalkulacja- albo to albo to.

Życie nie jest takie proste

Nie ma osoby, która nie posiadałaby choćby ziarenka umiejętności logicznego myślenia i rozsądku, tak samo jak każdy w pewien sposób jest kreatywny i pomysłowy. I choć u każdego cechy te rozwinięte są w różnym stopniu i różny sposób, ich współistnienie nie powoduje zgrzytów. Zarówno kreatywnością, jak i praktycznością cechowali się nasi przodkowie, co można z łatwością prześledzić czytając historię ludzkości. Wywarzanie coraz to nowszych i sprawniejszych narzędzi, tworzenie sideł, malowidła naścienne w jaskiniach- to wystarczające dowody wskazujące na niezbędność tych cech w życiu człowieka.

I choć dzisiejsze społeczeństwo każe nam wybierać, powinniśmy nie ulegać presji i powoli odnajdywać swoje miejsce, nieobciążeni oczekiwaniami „rodziny ścisłowców”. Kto wie, może oni także żałują swojego wyboru?

lipca 15, 2019

Nie jestem wystarczająco dobra - jak przestać się porównywać z innymi

Nie jestem wystarczająco dobra - jak przestać się porównywać z innymi
Zatrważający procent dzisiejszego społeczeństwa określa swoją wartość liczbą polubień w mediach społecznościowych. Przyrost obserwujących okazuje się mieć wartość nieraz większą niż utrzymywanie dobrych relacji z rodziną czy przyjaciółmi, a chęć zdobycia lajków przypłacana jest wielokrotnie ośmieszaniem i robieniem z samego siebie klauna. Osoby upubliczniające się w sieci coraz częściej stają się celebrytami, które zarabiają na swoich idealnych sylwetkach i opowiadaniu tysiącom ludzi o tym, jaką zupę ugotowały na obiad. Wszechobecny kult piękna oraz szczupłej sylwetki budzi w wielu osobach uczucie niższości i "gorszości", a także niezrozumienia, dlaczego życie innych może być tak doskonałe, podczas gdy przy nieustannych staraniach, samemu nigdy nie osiąga się oczekiwanych rezultatów.

Media społecznościowe są niezwykle potężnym narzędziem, kontrolującym wszystkich jego użytkowników. Wpływają na to, jakie informacje do nas docierają, umożliwiają bądź przeszkadzają rozprzestrzenianiu się wiadomości, a także wpływają na odbiór wprowadzanych przez nas danych.

Drugą kwestią są sami użytkownicy. W sieci każdy pragnie zaprezentować się z jak najlepszej strony. Coraz częściej działania ludzkie w kierunku kreowania własnej sylwetki przekraczają jednak granice. Powiększanie biustu, usunięcie boczków czy liposukcja nóg to jedne z codziennych zabiegów tysięcy osób wstawiających „swoje” zdjęcia na profile.

Można by stwierdzić, że media społecznościowe są więc swego rodzaju pułapką dla każdego, kto użytkuje je w sposób nierozsądny, bez zastosowania filtrów i przesiewu dostarczanych informacji.

Nieraz nawet świadomi zafałszowania treści pojawiających się w sieci, nie jesteśmy w stanie zaprzeczyć rodzącym się w głowie uczuciom niedowartościowania i niższości. Zaślepieni pozornym ideałem tracimy z oczu autentyczność i prawdziwe życie, zaczynamy nienawidzić własne ciało, jak i samego siebie, że nie potrafimy schudnąć, przytyć, czy zbudować mięśni.

pokochaj samego siebie

Zarazem najważniejszym, jak i najtrudniejszym krokiem w kierunku uwolnienia się od porównywania własnej osoby z innymi, jest pokochanie własnego ciała i duszy. To właśnie akceptacja, a więc pogodzenie się z własnymi niedoskonałościami, jest kluczem do zrozumienia, że jest się wystarczająco dobrym, oraz, że każdy z nas jest inny, ma inną budowę ciała i predyspozycje, a więc nie zawsze możliwym jest osiągnięcie założonych celów. Zaakceptowanie i pokochanie swoich wad oraz zalet pozwala więc na uwolnienie się z pułapki porównywania się z innymi.

znajdź własną ścieżkę i podążaj nią

Tak jak na swój wygląd zewnętrzny nie mamy za dużego wpływu, tak na to jakimi informacjami karmimy swój mózg już tak. Brak rozwoju osobistego, nieustannego poznawania i nauki otaczającego nas świata uniemożliwia nam bycie szczęśliwymi. Stanie w miejscu nie jest ani korzystne ani przyjemne – monotonia codzienności potrafi solidnie przytłoczyć oraz powodować depresyjne myśli. Dysponując zbyt dużą ilością wolnego czasu zaczynamy przesadnie koncentrować się na sobie samych, wyolbrzymiamy posiadane problemy oraz oskarżamy nasze otoczenie, że nam nie pomaga. Aby zaprzestać powątpiewać w siebie i porównywać się z innymi – lepszymi – zacznij działać, znajdź sobie pasję, otaczaj się nią z wszystkich stron.

fake it till you make it

Każdy od czegoś zaczynał. Jeżeli interesujesz się mediami, lecz nie masz pojęcia jak to wszystko ugryźć, pytaj, naśladuj, informuj się. Duża część sukcesu to mina, jaką utrzymujemy w górze na szczyt. Ludzie odbierają nas zmysłami, więc adekwatny ubiór, prawidłowa wymowa i poprawna polszczyzna są w stanie zdziałać cuda.

znajdź szczęście

Nie ma jednego przepisu na szczęście, lecz szczęście jest jedynym przepisem na uwolnienie się z łańcuchów porównywania samego siebie z innymi. I choć odnalezienie szczęścia jest niezmiernie trudnym zadaniem, wymaga ogromnych pokładów odwagi i determinacji, to czyni człowieka wolnym. Człowiek szczęśliwy nie szuka wsparcia w innych, nie porównuje siebie z innymi, gdyż jest dumny ze swojej osoby i nie potrzebuje dla akceptacji siebie aprobaty innych.

Powodzenia!

lipca 11, 2019

Co zrobić, gdy nie wiesz, kim chcesz zostać w przyszłości

Co zrobić, gdy nie wiesz, kim chcesz zostać w przyszłości
Dzisiejsza młodzież ma się jak pączki w maśle – żyje w dostatku, ma dostęp do edukacji i rozrywki, a świat stoi przed nią otworem. A jednak coś nie gra.

Zbyt duży wachlarz możliwości i dostępnych opcji wyboru przyszłej wersji siebie wywołuje w nas konsternację i obawy przed postawieniem kropki nad „i”. Przyparci do muru w końcu wybieramy jedną z dostępnych opcji, czego zresztą od razu żałujemy, o czym przypominamy sobie w każdej wolnej chwili, nieustannie zadręczając się podjętą decyzją.

Rozważając pojęcie życiowych decyzji, a więc tych, które mają bezpośredni wpływ na nasza przyszłość, i które kierują nas w danym kierunku, trzeba mieć na uwadze brak pytań jednokrotnego wyboru. Tak samo, jak wiele dróg prowadzi do Rzymu, tak samo nie ma jednego przepisu na szczęście.

Podłożem problemu nieumiejętnego podejmowania decyzji dotyczących przyszłości jest nasza psychika. Każdy z nas jest mieszanką przeróżnych umiejętności, zainteresowań czy predyspozycji i kryje w sobie szczyptę artysty, naukowca, humanisty i innych. Problem pojawia się w sytuacji, gdy musimy zdecydować, którą z tych cech, naszych „istnień”, pragniemy rozwijać i kształtować. I choć niektórym wybór ten nie sprawia najmniejszego problemu, dla zdecydowanej większości waga nigdy nie przechyla się na którąkolwiek ze stron, czyniąc problem wręcz nie do przezwyciężenia.

Czasami złe wybory prowadzą nas we właściwe miejsce.

I choć swoją sytuację trzeba przepracować samemu, jest kilka sposobów, które pomogą ci w odpowiedzi na to, jakże trudne, pytanie, co robić, gdy nie wiesz, kim chcesz zostać.

Życie to pasmo wyborów. Każdy jeden z nich kształtuje naszą osobowość.

Lepiej robić coś na odwal niż nie robić nic.

Nieraz brak pojęcia o dalszych krokach i brak planu paraliżuje nas na tyle, że nie robimy kompletnie nic w oczekiwaniu na kaszę mannę z nieba. Zwykle jednak nic się nie dzieje, a my dalej czekamy. I tak aż do …
Rób cokolwiek, angażuj się w przeróżne wydarzenia i przejmuj inicjatywę. Aktywność i otaczanie się ludźmi pomaga w dostrzeganiu i ocenie swoich mocnych i słabych cech, które są kluczowe w wyborze ścieżki w życiu, gdyż pozwalają na poznanie samego siebie przez pryzmat wielu sytuacji. Angażowanie się w przeróżne akcje i bycie aktywnym pozwala na zaobserwowanie, co sprawia nam radość oraz w czym jesteśmy dobrzy. A to bardzo cenna informacja, gdyż nieraz się zdarza, że w naszych wyobrażeniach jesteśmy całkiem innymi osobami.
Kto wie, co może z tego „byle czego” kiedyś wyjść…(?)

Spróbuj znaleźć coś, co cię kręci i rozwijaj się w tym.

Każdy od czegoś zaczynał. Nie zniechęcaj się, jeżeli twoje obecne działania nie są w stanie sprostać oczekiwaniom i nawet nie dorastają do pięt konkurencji. Najważniejsze jest działanie i determinacja oraz świadomość celu. Zauważ, że nie pozostawanie biernym i działanie motywuje i dodaje energii. Nawet jeżeli nie jesteś najlepszy, to przebywanie w otoczeniu osób bardziej od ciebie doświadczonych w danej dziedzinie, od których możesz się wiele nauczyć, jest niezmiernie cenne. Jeżeli zaczniesz już teraz, za dwa lata może będziesz na miejscu swojego autorytetu i to od ciebie wszyscy będą się uczyć?
Nie narzucaj na siebie od razu obowiązku bycia najlepszym, idź do przodu krok po kroku i nie bój się upadać. Każdą porażkę traktuj jako naukę, a każde małe zwycięstwo świętuj.

Nie zadręczaj się i daj sobie czas.

Stawianie się pod presją nic nie daje. Jeżeli przez kilka lat nie byłeś w stanie stwierdzić, czy masz w sobie więcej z przyszłego doktora House`a czy z strażaka Sama, po przeczytaniu poradnika w internecie nagle cię nie oświeci. Choć może pomóc. Mimo wszystko, zamiast wyrywać włosy z głowy zajmij się tym co kochasz, a odpowiedź przyjdzie z czasem.
Zauważ, że często to, w czym jesteśmy dobrzy, jest tym, co lubimy. Może warto potraktować swoją pasję na poważnie…?

Odetnij się od presji otoczenia.

Dzisiaj, jak nigdy wcześniej, nakładane są na nas ogromne oczekiwania i wszechobecna presja. Znajdujemy się w pułapce, która powoli zabija nasze ambicje i marzenia, a także nasze charaktery. Otoczenie obiecuje nam wolność w zamian za postępowanie według zasad – jeżeli nie uciekniesz od schematu, możesz wyjść z klatki. W teorii brzmi to tak przyjemnie. Rzeczywistość wygląda jednak całkowicie inaczej – wolność jest swobodą podejmowania decyzji, które nie są ograniczone. Wolność podyktowana określonymi warunkami i zakazami, jest jak pułapka na owady – za piękna, żeby była prawdziwa.
To samo dotyczy podążania własną ścieżką i nie przejmowania się opinią innych osób, a przede wszystkim ganienie samego siebie za „pozostawanie w tyle”.
Każdy ma swoje tempo. Każdy znajduje się w kompletnie innej sytuacji- zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Porównywanie dwóch osób na podstawie miejsca, w jakim się w życiu znajdują, jest jak porównywanie pingwinów i jastrzębi pod względem umiejętności latania.

Jeżeli czujesz, że dana osoba ma złe fluidy i nie wpływa dobrze na twoje samopoczucie, nieustannie wpędzając cię w depresję i wątpliwości, zakończ to. Jeżeli czujesz, że atmosfera danej grupy cię przytłacza i działa na ciebie toksycznie, po prostu się odetnij. Nie ma absolutnie nic złego w kończeniu relacji, które mają na ciebie zły wpływ.

Wypróbuj plan B.

Zwykle, gdy nie mamy pojęcia, co chcemy w życiu robić, nie wiemy, co byśmy chcieli wielkiego osiągnąć. Myśląc o przyszłości chcemy myśleć o sobie, jako o człowieku sukcesu, więc szukamy planu, który pozwoliłby nam na zarabianie tych 2 baniek miesięcznie. Nieraz tak zagapieni szukaniem w stoku siana tej igły, która zagwarantowałaby nam wygraną, przegapiamy natrafiające się okazje oraz możliwości. I nawet jeżeli posiadamy pasje, często patrzymy na nie jedynie z perspektywy odpoczynku i przyjemności. A może to błąd?
Czasem warto odłożyć na bok górnolotne marzenia i spojrzeć na samego siebie krytycznym okiem. Jeżeli nie lubisz się uczyć, a kochasz pływać, może medycyna nie jest dla ciebie? Może jeżeli poświęcisz odpowiednią ilość czasu w wodzie osiągniesz coś równie wartościowego? Pamiętajmy, że posiadanie predyspozycji do danej rzeczy w dużym stopniu wpływa na odniesiony sukces.

Aby pomóc sobie znaleźć idealną dla siebie ścieżkę, warto przeprowadzić ze sobą szczerą rozmowę i spróbować odkryć, do czego się nadajemy. Warto zapytać samego sobie:

✶ Jakie są moje wady i zalety?
(np. jeżeli nie rozumiesz matematyki, nie rzucaj się na studia informatyczne tylko dla tego, że są teraz na topie)
✶ W czym jestem dobry?
(racjonalne spojrzenie na własne umiejętności pozwala na wykluczenie zawodów, które mogą podchodzić pod Twoje zainteresowania, lecz brak ci predyspozycji do wykonywania danej profesji, przykładowo paniczny strach przed krwią może wykluczyć pracę lekarza, pomimo obszernych zainteresowań anatomią człowieka)
✶ Czy jestem cierpliwy?
(wiele zawodów wymaga cierpliwości i wytrwałości, wiąże się z nieustannym pogłębianiem wiedzy, bądź też użeraniem z trudnymi ludźmi)
✶ Czy mam pasję, jeżeli tak, czy chciałbym aby stała się czymś więcej?
(przekucie pasji w pracę wydaje się trudne, ale sama zmiana postrzegania to już krok milowy w kierunku sukcesu)
✶ Czy zależy mi na pracy od 8 do 16, czy chciałbym żyć pracą i poświęcać jej każdą wolną chwilę?
(np. wybór ścieżki prawniczej nieraz wiąże się z przynoszeniem pracy do domu i robieniem wielu nadgodzin, gdzie znowuż praca w banku pozwala na oddzielenie życia prywatnego od zawodowego)
✶ Czy jestem w stanie poświęcić wiele lat na edukację?
(nieraz wieloletnie życie na garnuszku rodziców nie jest możliwe, dlatego przed podjęciem decyzji o 5 letnich studiach, warto przedyskutować tę kwestię)
✶ Czy preferuje pracę z innymi ludźmi czy też wolałbym pracować zdalnie z domu?
(każdy posiada różne preferencje oraz możliwości, a nie każda ścieżka zawodowa pozwala na pracę z domu; jeden nie wytrzyma 8 godzin w biurze, a drugi nie ma prawa jazdy, które może okazać się kluczowe w pracy np. inspektora nadzoru)

Bardzo pomocnym narzędziem w zrozumieniu własnej osoby i swoich wewnętrznych potrzeb oraz predyspozycji zawodowych są testy psychologiczne, spośród których największą popularnością cieszy się test autorstwa Myers Briggs znany jako „16 osobowości”. Jest on za darmo dostępny w internecie i składa się z serii pytań dotyczących twojej osoby. Dokładność testu potwierdza fakt, że w niektórych miejscach na ziemi jest stosowany na rozmowach kwalifikacyjnych i pomaga w rekrutacji na stanowiska. Rozwiązanie testu zajmuje ok. 12 minut, a wyniki otrzymuje się w postaci 4 liter, które odpowiadają jednej z 16 typów osobowościowych, z czego każdy jest szczegółowo opisany wraz z proponowanymi zawodami oraz ścieżkami życiowymi.

lipca 09, 2019

Uwolnij się od zazdrości i zacznij żyć własnym życiem

Uwolnij się od zazdrości i zacznij żyć własnym życiem
A właściwie to na odwrót. Nie da się pozbyć uczucia zazdrości bez nabycia spełnienia, dumy i zadowolenia z siebie. Zaś aby to się udało, trzeba zacząć coś ze sobą i swoim życiem robić.

Ups.

Lenistwo i wygoda. Dwójka największych i najgroźniejszych wrogów dzisiejszego społeczeństwa. Jest jeszcze trzeci. Niekonsekwentność. Znana jako Pan Słomiany Zapał. Cwany gość. Można by rzec – najgroźniejszy, gdyż nie odstaje od naszego boku, nieustannie budząc w nas wątpliwości i brak wiary w powodzenie naszych działań. Po wzięciu się w garść, a więc ruszeniu tyłka z kanapy i postanowieniu schudnięcia 10 kilo, do pokonania zostaje największe wyzwanie, czyli dotrzymanie założonego zakazu zbliżania się do rodziny Cukier.

Najgorszym, co możemy sobie uczynić jest porównywanie się z innymi. Szczególnie, gdy ci „inni” osiągnęli znacznie więcej niż my sami.

Zazdrość jest jedną z najgorszych, niszczących ludzi od środka, cech, i choć okropnie trudnym jest wyzbycie się jej ze swojego życia, nie jest to niemożliwym. Kluczem do wolności w tym przypadku jest spełnienie swoich najgłębiej skrywanych marzeń, ponieważ duma z bycia osobą, jaką się jest, sprawia, że człowiek przestaje z zawiścią patrzeć na innych, którzy żyją swoimi snami.

I was gonna be that one in a milion

… pomyśleli wszyscy. Każdy z nas chce być najlepszy i wygrać ten cholerny wyścig szczurów. Tylko jak to uczynić? Jak w końcu przestać kreować swoje marzenia tylko i wyłącznie w głowie i przenieść je do rzeczywistości? Jak w końcu być szczęśliwym i przestać porównywać się z innymi?

Przeprowadź ze sobą szczerą rozmowę

Potrzebny Ci plan. Jeżeli wydaje ci się, że wiesz o czym marzysz, mimo wszystko zastanów się, czy to na pewno to oraz, czy twoje marzenia na przestrzeni lat nie uległy zmianie. I choć może ci się to wydawać niemożliwym i abstrakcyjnym, w końcu co jak co, ale wiesz, czego chcesz, lecz tak samo, jak dorastasz na zewnątrz, tak samo twoja duchowość i osobowość nie stoją w miejscu.

Stwórz plan

Kiedy już wiesz, co jest twoim celem – stwórz plan. Najlepiej w formie papierowej, pisanej ręcznie. Pisanie rzeczy odręcznie wpływa na naszą podświadomość i pomaga w przyswojeniu wiedzy. W ten sposób „wmówisz” swojej głowie, co jest waszym celem, a kiedy twój organizm wie, do czego dąży, będzie ci pomagać, jak tylko potrafi.

Załącz daty

Twój plan powinien mieć daty. To kolejny element wpływający na nasza psychikę. Zauważ, że mając terminy, działasz efektywniej i zaczynasz realizować zadanie wcześniej niż w sytuacji, kiedy nie masz konkretnych ram czasowych i wychodzisz z założenia, że jeszcze zdążysz. Mając określone daty, nie chcąc zawieść samego siebie zaczynasz działać wcześniej, a na dodatek efektywniej. Dzięki stworzeniu konkretnego, szczegółowego planu, zawierającego nie tylko od myślnika wypisane zadania, lecz dokładne działania, ich daty i sposób przeprowadzenia, jesteś w stanie dużo sprawniej i owocniej funkcjonować.

Zwalcz lenistwo

Najtrudniejszym zadaniem jest wytrwanie. Potrzeba niezliczonych pokładów samozaparcia i wiary w siebie, aby się nie poddać przy braku natychmiastowych rezultatów. W tym przypadku najlepszym rozwiązaniem jest stworzenie rutyny, która pomaga dziennie „odbębnić” niezbędną część planu.

Reasumując – kluczem do stworzenia szczęśliwego i spełnionego życia jest podążanie ścieżką swoich marzeń. Tylko w ten sposób jest się w stanie przestać rozglądać na boki, w desperacji podglądając, jak inni w spełnieniu przeżywają swoje życie, i skupić na tym, czego się samemu pragnie. Poszukiwaniu planu na własne szczęście w głowach innych ludzi wywoła jedynie frustrację, zawód i zazdrość. Zazdrość, że innym wychodzi, a Tobie nie. Ale jak ma Ci wyjść, skoro to nie twoje przeznaczenie i nie twoje pragnienie? Pamiętaj, nie istnieje jedna definicja sukcesu, która funkcjonowałaby dla każdego.

lipca 02, 2019

Czy marzenia mają sens, czyli jak zadaniowo podchodzić do realizacji celów

Czy marzenia mają sens, czyli jak zadaniowo podchodzić do realizacji celów
Maciek od zawsze marzył o zwiedzeniu USA. Pragnął na własne oczy ujrzeć Wielki Kanion, zjeść słynne Mac&Cheese i przejechać się niezliczonymi kolejkami florydzkiego Disneylandu. Maciek miał też okropnie trudne życie- musiał chodzić codziennie do szkoły, sprzątać w swoim pokoju, a na dokładkę rodzice odmówili mu finansowania jego wycieczki. Zgaszony i obrażony na cały świat chłopak odpuścił, przekonany przez otoczenie, że ma zbyt wybujałą wyobraźnię oraz nie po kolei w głowie. Wymarzony Manhattan pozostał już tylko w snach oraz w regularnie odwiedzanych przez niego mapach Google`a.

Wymówki, wymówki, wymówki

Najpopularniejszym błędem popełnianym w podejściu do marzeń jest sposób ich wizualizacji, a więc sposób w jaki sami je sobie przedstawiamy w głowie. To właśnie przez złe traktowanie i brak wiary w ich powodzenie przez nas samych sprawia, że szanse na faktyczne urzeczywistnienie wykiełkowanego w głowie pomysłu maleją niemalże do zera. Problem ten dotyka zatrważającą część dzisiejszego dorosłego społeczeństwa, która wyuczona przez opiekunów trzeźwego myślenia i racjonalnego postrzegania zaistniałej sytuacji, przedkłada pewność ponad szczęście. Ludzie boją się podejmować ryzyko, skakać na nieznane wody własnej kreatywności, niepewni, co ich czeka po drugiej stronie brzegu.

Złe podejście do marzeń, jest nieraz jedynym, co nas blokuje przed ich realizacją. Nie walczymy o swoje ponieważ sami NIE WIERZYMY, że to naprawdę może się udać.

Czas

Często trudno nam uwierzyć, że to akurat nam się uda. Czas jest najtrudniejszym aspektem w realizacji marzeń, gdyż ludzie z natury są istotami okropnie niecierpliwymi, więc perspektywa pracy bez otrzymania natychmiastowych rezultatów, szczególnie w przypadku, gdy mogą się one okazać niekorzystne, jest ogromnie trudna i wymaga olbrzymiej dawki samozaparcia i determinacji w dążeniu do celu.

Można by rzec, że to właśnie czas jest brakującym elementem układanki pt. „Marzenie”. Niewzruszenie pędząc do przodu bezlitośnie każde nam podejmować codziennie setki wyborów, z których skutkami musimy żyć do końca naszych dni. Czas nie działa wstecz.

Pierwszym krokiem w realizacji danego marzenia powinno być zatem wygospodarowanie czasu, który gotowi jesteśmy poświęcić na walkę o nie. Regularna praca i całkowite oddanie to klucz do osiągnięcia wyznaczonego sobie celu.

„Cel to marzenie z terminem realizacji”

Nieodłącznym elementem realizacji każdego marzenia jest zmiana myślenia. Zauważ, że marzenia najczęściej pozostają nieurealnione w sytuacji, gdy przez cały czas postrzegamy je jako iluzje i fantazje, niedoścignione wytwory naszych głów. Musimy zmienić nastawienie. Marzeń nie należy traktować jak Disney`owskich bajek o wróżkach, lecz jako cześć nas samych za kilka lat. Marzenie to cel. A do każdego celu prowadzi jakaś ścieżka.

Marzenia się nie spełniają. Marzenia się spełnia.

Ścieżek prowadzących do wyznaczonego sobie celu może być wiele. Jedne krótsze, drugie dłuższe, jedne pod górkę, inne dolinami. Jedno jest pewne, wybór ścieżki i ścisłe trzymanie się wybranego przez siebie planu jest kluczem do celu. Zauważ, że to najczęściej osoby zorganizowane i kurczowo trzymające się wcześniej zapisanego planu dnia osiągają sukces. Jak myślisz, dlaczego? Na odpowiedź składają się 2 części. Po pierwsze- RUTYNA. Choć zwykle kojarzy się negatywnie, w tym przypadku jest całkowitym przeciwieństwem tego słowa. Rutyna pozwala bowiem na bezmyślne „odbębnienie” zadanych sobie wcześniej rzeczy, działaniem na autopilocie. Nasze głowy nie koncentrują się wówczas na narzekaniu, jak bardzo nam się nie chce, lecz po prostu mechanicznie, dzień w dzień, robimy robotę. Dzięki rutynie jesteśmy w stanie osiągać cele długoterminowe wymagające regularnej pracy nad sobą. Drugą składową sukcesu dzięki planowaniu jest konkretna świadomość swojego harmonogramu dnia, a co za tym idzie- kontrola nad działaniami. Wówczas jesteśmy w stanie dokładnie zaobserwować, co w ciągu dnia zżera najwięcej naszego czasu, czego robimy za dużo, a czego za mało. Skrupulatne planowanie pozwala również na jak największe wykorzystanie czasu, poprzez wyznaczenie konkretnych godzin planowanych czynności.

Najczęściej popełnianymi błędami w planowaniu drogi do celu jest stawianie zbyt dużych kroków, a więc za dużych wymagań, co w konsekwencji przyczynia się do szybkiej rezygnacji i przeświadczeniu o niemożliwości spełnienia postanowionego sobie celu.

Podchodząc do zadania warto poinformować samego siebie, że jest się tylko człowiekiem i że każdy popełnia błędy, bądź też ma prawo do gorszego dnia. Potknięcie nie równa się porażka. Wstań i kontynuuj.

Bardzo ważnym elementem jest regularność. Podchodząc do zadania mamy zwykle niekończące się zapasy energii i motywacji, które, jak się później okazuje, dzień po dniu marnieją w oczach, aż w końcu jedyne, co po nich pozostaje, to nasze dotychczasowe osiągnięcia i pokonana droga. Dlatego realizując marzenie stale próbuj sobie przypominać po co, dlaczego i dla kogo to robisz. Otaczaj się ludźmi, równie mocno jak ty, zafiksowanymi tematem i nie pozwól sobie na rezygnację.

„Idę wolno, ale nie cofam się nigdy”

Podsumowując- w realizacji marzeń najważniejsza jest uświadomienie sobie swoich własnej siły oraz posiadanych możliwości co do przekształcania wyobrażeń w rzeczywistość. Gdy wiesz, że to co ci siedzi w głowie może faktycznie mieć miejsce, powinieneś z całą determinacją i uporem, jakie posiadasz, zacząć walczyć o to, w co wierzysz. Marzenia są przepiękną sprawą, lecz szkoda byłoby jedynie śnić o Mac&Cheese i nigdy go nie spróbować. Pamiętaj, że tak naprawdę to sam stwarzasz sobie okazje, a jeżeli na czymś naprawdę ci zależy, powinieneś zacząć pracę nad samym sobą już teraz. Pamiętaj również, że na wszystko potrzeba czasu, oraz nic nie jest za darmo.

Nie bądź jak Maciek, który całą winę zrzucał na otoczenie. W dzisiejszych czasach mamy naprawdę wspaniałe możliwości do spełniania marzeń, a cały świat stoi przed nami otworem. Nie zmarnujmy tego 😊

czerwca 28, 2019

Dlaczego inni cię nie lubią choć tak bardzo się starasz?

Dlaczego inni cię nie lubią choć tak bardzo się starasz?
Sytuacja zawsze wygląda podobnie. Przychodzisz w nowe miejsce, nikogo nie znasz, chcesz kogoś poznać, nikt nie marzy o poznaniu ciebie. Nie ma łatwo, trzeba się postarać. Krok pierwszy- ubiór. Nie może być za wyzywający, ani za sekretarkowaty. Ciężki orzech do zgryzienia. Numer dwa- wybór maski. Przytakująca lalunia czy zaczepna kumpela? Zwykle i tak nie wychodzi, więc odpuszczasz. Na koniec najgorsze- pierwsze spotkanie. Przybić piątkę czy uścisnąć dłoń. A może francuski pocałunek w policzek?

Początki zawsze bywają trudne, ponieważ wymagają opuszczenia strefy komfortu i wypuszczenia się na nieznane łąki udawanego śmiechu i fałszywych przytakiwań. Każdy chce wypaść jak najlepiej, jak najinteligentniej i przede wszystkim- jak najprzyjaźniej. Każdy chce być lubianym. Dlaczego więc tak trudno jest zdobyć przychylność innych?

Kwestię tę najlepiej rozpatrzeć w oparciu o własną osobą, chociaż i to nie zawsze daje oczekiwane rezultaty i jasną, klarowną odpowiedź. Co sprawiło, że twoja najlepsza przyjaciółka jest twoją najlepszą przyjaciółką, a twój wróg numer jeden twoim wrogiem numer jeden? Jak to możliwe, że istnieją osoby, które choć nie wypowiedziały ani jednego słowa w twoim kierunku, od razu zostały przez ciebie spisane na straty a wasza bliższa znajomość pojęciem tak abstrakcyjnym, jak wygranie bańki w totka?

Po pierwsze- otoczenie. W dużym stopniu to właśnie warunki, w jakich daną osobę poznajemy mają wpływ na to, jak ją później odbieramy oraz jakie wrażenie na nas robi. Najprostszym przykładem będzie tutaj poznanie przez studenta profesora uniwersyteckiego- w sytuacji, gdy pierwsza rozmowa odbędzie się na dyskotece, dalszy przebieg relacji prawdopodobnie będzie całkowicie rozbieżny od tego, gdyby osoby te poznały się na zajęciach w uczelnianym laboratorium. Przyczyna? Maski. Każdy z nas nosi ich multum i choć niechętnie się do tego przyznajemy, codziennie odgrywamy inne role samego siebie w zależności od okoliczności w jakich się znajdujemy. Inny będziesz przy prababci, inny przy dziewczynie, a jeszcze inny przed przyjacielem. Inaczej będziesz się zachowywać przy policjancie, gdy będzie ci wlepiać mandat, a inaczej przy podwładnym, który spieprzył przydzielone mu zadanie. Dlatego też jeżeli dziwisz się, dlaczego dana osoba cię nie toleruje, zastanów się czy przypadkiem nie odbiera cię przez pryzmat, jakiegoś niekorzystnego dla ciebie, wydarzenia.

Kwestia numer dwa- intuicja. Myślę, że każdemu z nas zdarza się mieć przeczucie, że dana osoba nie jest nam pisana i że zdecydowanie się nie dogadamy nawet bez uprzedniego wymienienia choćby przelotnego „cześć”. Po prostu od razu zostaje przekreślona i z jakiego niewytłumaczalnego powodu nie potrafimy jej polubić. Podświadomość odgrywa olbrzymią rolę w naszym życiu, cichaczem kierując naszymi wyborami. Nieraz zdecyduje, że dana osoba nie jest nam pisana i – koniec, kropka- nie jest nam pisana. Czasem wynika to z wewnętrznego, głęboko ukrytego uczucia niedorastania jej do pięt. Nikt nie lubi czuć się gorszy, po co więc plątać się w relację, która będzie na nas źle działać?

Brnąc dalej- podstawową i oczywistą kwestią są zainteresowania oraz predyspozycje. To właśnie nasze pasje pozwalają nam na poznawanie ludzi myślących do nas podobnie, a jak wiadomo kompatybilność charakterów to klucz do znalezienia bratniej duszy. Dlatego też prawdopodobnym jest, iż punkowi łatwiej będzie dogadać się z drugim punkiem, a nie z lekarzem internistą, który w wolnym czasie zajmuje się ornitologią. Nie jest to oczywiście wykluczonym, lecz zbyt duża rozbieżność osobowości często skutkuje brakiem tematów do rozmów, czy też konfliktami przy wyborze planów na wspólny wieczór, a więc zgrzytów i kłótni w relacji.

Każdy z nas jest inny. Każdego interesuje co innego, każdy ma swój indywidualny styl postrzegania świata i myślenia. Każdy ma inny gust. Tyczy się to również charakterów, dlatego nie warto rwać włosów z głowy i zadręczać się myślami, dlaczego Ania z Zielonego Wzgórza cię nie lubi. Najlepszym co możesz w tej sytuacji zrobić, to starać się być jak najlepszą wersją własnej osoby, dużo się uśmiechać i generalnie być miłym. A ludzie, którzy byli ci pisani prędzej czy później się pojawią.

~ Szyszka

czerwca 21, 2019

Dlaczego dzisiaj wszyscy są nieszczęśliwi?

Dlaczego dzisiaj wszyscy są nieszczęśliwi?
XXI wiek to czas wizualizacji doskonałego życia i realizacji dotychczas niemożliwego. To właśnie ten aspekt przyczynia się do jego zguby.

Nie ma co się oszukiwać- nasze pokolenie ma się łatwiej, szybciej i przyjemniej. Nie potrafimy czekać, nie wiemy co to niedobór czy brak komfortu. Nie znamy pojęcia strachu o jutro, obaw przed brakiem pożywienia bądź też dachu nad głową.

Cały ten pozorny idealizm jest jednak jedną wielką fuszerką. Jest jak wirus, niszczący komputer od środka. Niezauważalny do czasu, aż zechce być widoczny. A wtedy jest już zwykle za późno.

Dzisiejszy pasożyt siedzi głębiej, chowa się w naszych głowach sterując naszymi myślami, odruchami i postrzeganiem. Niszczy naszą psychikę i pewność siebie w sposób niezmiernie dokładny, krok po kroku głębiej zapoznając się z naszym oprogramowaniem, czyniąc bezbronnym nasz system ochronny.

Dzisiejsze problemy kiedyś skwitowano by parsknięciem, opluciem czy stwierdzeniem, że mamy nie po kolei w głowie. Dzisiejsze problemy kiedyś nie istniały. Przynajmniej z definicji.

W życiu nie może być za prosto. Dlatego, gdy na zewnątrz jest za spokojnie, pojawia się chaos wewnętrzny, prowadzący do samo wyniszczania organizmu. Człowiek pozbawiony zagrożenia zewnętrznego, zaczyna koncentrować się na własnej osobie i stawianych sobie celach.

Dzisiaj zjawisko to rozciągnięte jest już do granic możliwości. Zbyt duża kontemplacja własnej persony doprowadziła do powstania wielu chorób cywilizacyjnych- depresja, nerwica, cukrzyca- to tylko niektóre z przypadłości wywołanych nadmiarem wygody, jakim dysponuje dzisiejsze społeczeństwo.

A więc jak nie oszaleć w świecie, w którym każdy jest zagrożeniem dla samego siebie?

♥ Skorzystaj z umiejętności myślenia zdrowo-rozsądkowego i pamiętaj, że w życiu najważniejszy jest balans i umiar.
♥ Nie przejmuj się pierdołami, zamiast tego zrób skan systemu i oczyszczony wróć do działania.
♥ Ideał nie istnieje. Zastanów się, czy dajesz z siebie wszystko, co w twojej mocy, abyś osiągnął cel, jeżeli tak, nie truj niepotrzebnie swojego organizmu stresem, spowodowanym bezsilnością.
♥ Nie porównuj się z innymi, a jedynie z wersją siebie z wczoraj.
♥ Na bieżąco aktualizuj listę celów i marzeń. Możesz się zdziwić, jak bardzo zmieniły się na przestrzeni czasu.
♥ Bądź ze sobą szczery i nie ustanawiaj sobie celów niemożliwych.
♥ Wdzięczność. W chwilach smutku zastanów się, czy przyczyna twojej obecnej troski będzie z tobą za rok, dwa a może 10.
♥ Obejrzyj śmieszne pieski na youtubie- poprawa humoru gwarantowana!

~ Szyszka

marca 16, 2019

Dlaczego nigdy nic ci nie wychodzi, czyli słowa 3 o konsekwentności w życiu

Dlaczego nigdy nic ci nie wychodzi, czyli słowa 3 o konsekwentności w życiu
Chyba każdego z nas chociaż raz w życiu oświeciło. I pomimo, że cała sytuacja nie była może aż tak spektakularna, jak te prezentowane w kreskówkach Disney`a, to generalnie zamysł dokładnie ten sam. Lampka świeci, mamy pomysł. Pomysł tak niebanalny, kuriozalny i nadzwyczajny, że na samą myśl rwiemy się do jego realizacji, nie wiedząc nawet od czego zacząć. Więc zaczynamy od wszystkiego naraz.

A potem przychodzi życie. Koniec bajki.


Skomplikowane słowo. Konsekwentność. Nie dość, że zarówno jego budowa gramatyczna, jak i wymowa pozostawiają wiele do życzenia, to na domiar złego samo jego znaczenie również nie należy do śmietanki towarzyskiej polskiego słownictwa, atakując wyrzutami sumienia Polaków w braku realizacji ich działań i planów.

Nikt nie lubi być niekonsekwentnym, a w rzeczywistości chyba nikt nie może poszczycić się od deski do deski zrealizowanym planem na życie bez najmniejszych choćby odchyleń. Nie przechodząc jednak ze skrajności w skrajność- dlaczego nieraz nie potrafimy trzymać się, tego co wcześniej zaplanowaliśmy? Tego, co doprowadzi nas do naszego wymarzonego życia?

Każdy chciałby móc się poszczycić niekończącą się determinacją i uporem pozwalającym na sumienną realizację wcześniej zaplanowanych przedsięwzięć. Dlaczego więc tak bardzo nie mamy sił na dopilnowanie tego co zaczęliśmy i o czym tak bardzo marzyliśmy? w


DLACZEGO JESTEŚ NIEKONSEKWENTNY?


TAK NAPRAWDĘ WCALE TEGO NIE CHCESZ

Zastanów się, kiedy po raz ostatni robiłeś aktualizację systemu operacyjnego w komputerze. A teraz pomyśl, kiedy taka aktualizacja dotyczyła twoich planów.
Zwykle się nad tym nie zastanawiamy, ponieważ często myślimy zadaniowo. Nie lubimy się męczyć, wymyślając kolejne możliwe drogi naszego życia. Nie lubimy rozpamiętywać i główkować nad słynnym ‘co by było gdyby’. Co w wielu przypadkach jest ogromną pomyłką kosztującą nas możliwie wymarzone życie. Dlatego nie warto się bać, wbrew pozorom nigdy nie jest za późno na zmiany.


NIE WIERZYSZ, ŻE TO FAKTYCZNIE MOŻE SIĘ WYDARZYĆ

Nasze dzisiejsze myślenie jest bardzo zagmatwane. Z jednej strony zewsząd jest nam wmawiane, że wszystko jest możliwe oraz, że granice nie istnieją, z drugiej zaś nie dopuszczamy do świadomości myśli, że nasz plan może się faktycznie ziścić. Z jednej strony widzimy te wszystkie cudaczne, absurdalne rzeczy, które wyczyniają dzisiaj ludzie, z drugiej zaś, są oni zwykle tak niedostępni dla przeciętnego Kowalskiego, jak królowa Elżbieta II czy Donald Trump. Sprawiają wrażenie nierealnych.
Prawda jest taka, że jeżeli bardzo chcesz zobaczyć Trumpa siedzenie na kanapie w Wilkowyjach za bardzo ci nie pomoże.


WYDAJE CI SIĘ TO ZA ODLEGŁE

I tu leży pies pogrzebany. Czasu nie przyspieszysz, motywacji nie kupisz na targu ani w sieciówce. Mimo wszystko warto na problem spojrzeć z perspektywy starzenia się. Czas i tak minie, a ty możesz zostać albo ze spełnionym marzeniem i zmarszczkami, albo z samymi zmarszczkami. I depresją, że nigdy nie spełniłeś swojego największego marzenia.


BOISZ SIĘ OPINII OTOCZENIA

Nie chcę być tą osobą, która wszystko zwala na innych, w tym przypadku na czasy, ale w tym przypadku muszę to zrobić. Jak inaczej wytłumaczyć presję pod jaką się dzisiaj znajdujemy, co do sposobu, w jaki mamy żyć i myśleć. Społeczeństwo ściśle wymaga od nas konkretnego zachowania i postaw, określonego schematu, który mamy powielać z uśmiechem na ustach.

Nie łatwo jest się zebrać na odwagę i zerwać ze smyczy bez pewności, na co się rzucamy. Mimo wszystko, brak szczęścia powinno być motorem do działania i zmian w życiu, w końcu co za różnica- bycie nieszczęśliwym po nieudanej próbie czy bez podjęcia jej w ogóle. Pamiętaj jednak, że jest jeszcze 3 opcja. Szczęście.


JESTEŚ LENIEM

Wrzucam tutaj ten punkt niejako dla atencji, bowiem wiedz, że jeżeli zwalasz wszystko na brak czasu lub twojego przyjaciela Pana Kołderkę, to tak naprawdę nie masz jaj iść i spróbować.


JAK ZWALCZYĆ NIEKONSEKWENTNOŚĆ:

1. Przeprowadź szczerą rozmowę z samym sobą i spróbuj odkryć, czy twoje stare plany i marzenia wciąż są aktualne. Niestety, ale często okazuje się, że już nie są. A byłoby trochę smutno dowiedzieć się o tym po wszystkim.
2. Zbuduj sobie rutynę i nie zastanawiaj się, jak bardzo ci się nie chce. Z czasem będzie coraz łatwiej.
3. Małe kroczki. Nie skupiaj się od razu na całym obrazie, rób kroki do przodu choćby powoli, ale systematycznie.
4. Obracaj się w kręgu ludzi zainteresowanych tematem. Motywacja na całej trasie to klucz do sukcesu. Będąc samotną owieczką niemającą się komu wypłakać na rękaw i podyskutować o ukochanym temacie możesz szybko wypaść z obiegu. A tego nie chcemy.
5. Mając wybór swoje szczęście albo dobra reputacja, zawsze wybieraj to pierwsze. Chyba nie muszę tłumaczyć.
6. Zastanów się, jak 90 letni ty będzie żałować i współczuć twojej obecnej ty, która nie zaryzykowała.


Droga do konsekwentności w życiu nie jest usłana różami. Jako ludzie jesteśmy leniwi, krótkowzroczni i egoistyczni. Nie zawsze nam się chce, nie zawsze mamy czas czy ochotę. Pragniemy wszystko tu i teraz. W życiu niestety nie ma tak łatwo, nic nie przychodzi za darmo. Jeżeli czegoś pragniesz, musisz na to ciężko zapracować.

~Szyszka

marca 09, 2019

JAK PRZESTAĆ WĄTPIĆ W SŁUSZNOŚĆ PODJĘTYCH DECYZJI

JAK PRZESTAĆ WĄTPIĆ W SŁUSZNOŚĆ PODJĘTYCH DECYZJI
Scenariusz powszechnie znany- ty, twoje myśli i miliony możliwości. Nie ma co, przed tobą zadanie na miarę Sherlocka Holmes`a, a mianowicie wytropienie tej jednej, jedynej, idealnej igiełki w stosie miliona przeróżnych igiełek, która zagwarantuje ci sukces i nieskończone szczęście w życiu. ‘Jak tego dokonać?’- pytasz sam siebie, zapewne przynajmniej 100 razy w ciągu dnia, nieustannie wysilając swoje neurony i na wszelkie sposoby próbując utworzyć takie połączenia synaptyczne, które pozwoliłyby ci na znalezienie najlepszej decyzji.

Muszę cię jednak rozczarować. Decyzja idealna nie istnieje i nieważne jak bardzo wysilisz swoje neurony i jak wiele książek przewałkujesz, nie znajdziesz jednej prawidłowej odpowiedzi na swoje pytanie. To byłoby za proste. A życie słynie z komplikacji. Dlatego też zanim twoja mózgownica zacznie parować od nadmiaru informacji musisz pogodzić się z kosztami. Wszystko kosztuje, jedno więcej, drugie mniej. Podobnie z decyzjami w życiu, jedne bolą mniej, inne bardziej. Prosta kalkulacja.

Przy podejmowaniu ważnych decyzji ludzie kierują się przeróżnymi pobudkami- pieniądze, rodzina, pragnienie sukcesu. To właśnie ten faktor decyduje w dużej mierze o odczuciach i wrażeniach, jakie towarzyszą człowiekowi konfrontującemu późniejsze konsekwencje swojej sytuacji. Opcje są 3- można się cieszyć, żałować bądź tez nie przejmować. To właśnie ta trzecia możliwość jest najbardziej pożądana, lecz poszczycić się nią może zaledwie ułamek dzisiejszego społeczeństwa, podczas gdy większość zwyczajowo roztrząsa i nieustannie wałkuje minioną sytuacji, co nie jest ani zdrowe ani efektywne. Generalnie słabe zagranie.

Jak więc pozbyć się tej okropnej i bezużytecznej cechy?

Odpowiedź nie jest wcale taka trudna, na jaką mogłaby wyglądać, bowiem kluczem do szczęśliwego i spełnionego życia jest postępowanie zgodnie ze swoim wewnętrznym systemem wartości oraz poczuciem słuszności. To właśnie ten faktor daje nam największe szanse na zaprzestanie roztrząsania tego, co minęło. Dlaczego?

Największym problemem dzisiejszego świata jest przedkładanie dóbr materialnych ponad indywidualność jednostki. Wybierając ścieżkę życiową młodzi ludzie nieraz kierują się nie swoimi predyspozycjami i posiadanymi talentami, lecz znalezioną gdzieś w internecie średnią krajową danego zawodu. I to jest korzeń problemu, a wiadomo, aby obcinając gałęzie, a pozostawiając korzeń drzewo nie zniknie. Smutne, lecz prawdziwe.

Zmień myślenie. Zamiast nieustannie pytać- ‘co jest bardziej opłacalne?’- zastanów się, co jest bliższe twojemu sercu i w czym widzisz się bardziej.

Przestań przejmować się opinią innych. Ludzie zawsze gadali, gadają i zapewne gadać będą, niezależnie, czy będziesz żyć „jak powinieneś”, czy wyjedziesz na wschód polować na wilki. Możesz więc równie dobrze, robić to na co masz ochotę. Szukaj możliwości. Zamiast użalać się nad swoją paskudną sytuacją, zamień ja w coś pożytecznego. Żyjesz w świecie możliwości. Wystarczą 2 kliknięcia myszką i możesz wyszukać miliony informacji na wybrany temat. Świat stoi otworem, musisz tylko nauczyć się z niego korzystać.

Nie wywieraj na sobie presji. Każdy ma inny timing, każdy dojrzewa inaczej. Dlatego rób, tak jak czujesz i kiedy czujesz, a zobaczysz, że efekty w końcu się pojawią.

Zaufaj sobie. W dzisiejszym pędzącym świecie coraz częściej jest nam trudno ufać samym sobie i swoim instynktom. Czasem jednak warto się przełamać i postąpić, jak podpowiada ci serce.

Podsumowując- droga do zaprzestania powątpiewania w swoje decyzje do jest drogą do zaufania samemu sobie i wiary we własne możliwości. Tylko i wyłącznie posiadając pewność w swoją siłę i możliwości oraz silne przeświadczenie o zdolności wyjścia z każdej sytuacji, jest się w stanie przestać nieustannie kwestionować swoje życiowe wybory. Ponieważ spełniony człowiek, to człowiek szczęśliwy. A szczęście nie kwestionuje, ono po prostu jest.

~Szyszka

marca 05, 2019

JAK ODNALEŹĆ SWOJĄ ŚCIEŻKĘ W ŻYCIU?

JAK ODNALEŹĆ SWOJĄ ŚCIEŻKĘ W ŻYCIU?
Już od dziecka wpajano nam, że najpóźniej do 18 urodzin musimy mieć całe życie rozszyfrowane i zaplanowane od deski do deski. Wmówiono nam, że potrzebujemy mieć pomysł na siebie, ambitny plan i rozpisane kolejne kroki jego realizacji. I o ile jako maluchom łatwo było nam wyobrażać samych siebie jako strażaków Samów i doktorów House`ów, tak wraz z wielkiem nieraz przychodzi zatrważająca pustka. Czarna dziura, pochłaniająca każdy z naszych pomysłów po kolei, niepozwalająca na dojrzenie naszego ‘prawdziwego przeznaczenia’.

A co jeżeli, tak jak głoszą coraz większe rzesze motywujących cytatów z internetu, to nie sam wybór ścieżki jest celem? Co jeżeli w życiu naprawdę chodzi o coś więcej niż kolejne papierki i stanowiska zdobywane na drodze edukacji?

Pierwszym i najważniejszym krokiem do odnalezienia swojego ‘prawdziwego ja’ jest szczery rachunek sumienia i przyznanie przed samym sobą, że nie zawsze same dobre chęci wystarczą, a nie we wszystkim jesteś tak dobrzy, jak twoja babcia w gotowaniu. Najlepszym sposobem na uporządkowanie informacji o własnej osobie jest wizualizacja naszych mocnych i słabych stron, a więc wypisanie na kartce rzeczy, w których jest się dobrym i utalentowanym (bądź też przynajmniej przyzwoicie przeciętnym, ale jest dla ciebie jakaś iskierka nadziei) oraz tych, które, pomimo najlepszych chęci, wychodzą ci jak krew z nosa. Warto zadać sobie pytania- jaką osobą jestem, co sprawia mi radość i przynosi satysfakcję, a co niepotrzebnie męczy i stresuje. Należy przyznać się przed samym sobą, że choć nieraz niektóre czynności przynoszą spore korzyści materialne, to sam proces niekoniecznie jest zdrowy. Przykładem jest wieczne tkwienie w pracy, która kompletnie nie pokrywa się z twoimi zdolnościami i zainteresowaniami, lecz przynosi ci duże zyski w postaci dobrej wypłaty, co nie pozwala na rezygnację. Nie przeczę, pieniądze są ważnym aspektem życia, lecz robiąc rachunek sumienia warto rozważyć, czy wykonywana praca nie uniemożliwia ci przypadkiem bycia szczęśliwym, poprzez ciągły stres i próbę spełnienia niemożliwych oczekiwań wszystkich na około.

Dzisiejsze społeczeństwo działa na prostej zasadzie- spojrzawszy na daną osobę i widząc szanowanego adwokata z comiesięcznym rachunkiem z pięcioma zerami, nie bierze się pod uwagę, że pod tą cukierkową fasadą idealności może kryć się osoba wyniszczona depresją i problemami psychicznymi. Równie jest proste: pieniądze = szczęście. Wydawałoby się. Jako zwierzęta wbudowany mamy system hierarchii wżności- jedzenie, siku, kupa. Skutkiem owego schematu jest przedkładanie pieniędzy ponad spełnienie zawodowe i marzenia, co w późniejszym życiu może skutkować zagubieniem i powątpiewaniem w samego siebie i swoje wybory. Dlatego właśnie tak ważne jest utworzenie swojej własnej piramidy zdrowego życia i kierowanie się nią, nawet jeżeli nieraz zmusza nas to wystawienia stopy poza naszą strefę komfortu, ponieważ bez tego nigdy się nie zmienimy.

Podsumowując- życie jest piękną przygodą, która jeżeli przeżyta w zgodzie z naturalnymi zdolnościami i wartościami zaowocuje szczęściem, miłością i spełnieniem. Celem nie jest spełnienie oczekiwań innych i podporządkowanie się panującym trendom czy przeświadczeniom. Życie jest nieprzewidywalne i zawrotne, lecz robiąc to, co leży głęboko w sercu, nigdy nie będziesz czuć się gorszy czy niepewny. Najgorszym, co możesz zrobić, a robisz to zapewne notorycznie, jest porównywanie się z innymi. Niby niewielki drobiazg, lecz jest jak gigantyczna noga postawiona ci w maratonie twojego życia. Kto wygra?

Każdy jest geniuszem, ale jeżeli zaczniesz oceniać rybę pod względem jej zdolności wspinania się na drzewa, to przez całe życie będzie myślała, że jest głupia.

~Szyszka

lutego 22, 2019

Chory wyścig szczurów

Chory wyścig szczurów
Już od najmłodszych lat wmawiano nam, że możemy wszystko, że zwojujemy świat, że jesteśmy niepokonani. I uwierzyliśmy. Jeden po drugim z klapkami na oczach przyjęliśmy tą naszą wspaniałość. Daliśmy wpoić sobie wartości, które jak się okazało są jednym z głównych problemów i okrucieństw dzisiejszego świata.

Jesteśmy pierwszym pokoleniem, które żyje bez większych zmartwień. Mamy dach nad głową, jedzenie w lodówce, ubrania w szafie. Ba! Mamy nawet więcej. Żyjemy w dobrobycie, w luksusie, którego często tak bardzo nie doceniamy, bierzemy za pewnik i za coś, co nam się należy. Cała ta sytuacja, ma swoje korzenie jednak gdzieś głębiej, ponieważ nie staliśmy się tacy sami, z własnej woli. A przynajmniej nie całkowicie. Dzisiejsza sytuacja na świecie jest po części skutkiem błędnego wychowania. Ciągłe rozpieszczanie, kupowanie dziecku czego pragnie, podbudowywanie jego ego i nieugięta wiara w jego możliwości, przyczyniły się do rozwoju w dziecku cech egoistycznych i rozpieszczenia. Tak zostaliśmy wychowani, wypielęgnowani przez pokolenie, które samo nigdy nie zaznało uroków całkowitej wolności i możliwości decydowania o swoim losie, więc ze wszystkich sił próbuje zapewnić to swoim dzieciom i wnukom, często nie zauważając pełnego obrazu wykreowanej sytuacji.

Tak jak i wszystko na świecie-nasze wychowanie przyniosło ze sobą również wiele pozytywów. Mimo całego tego egocentryzmu, jesteśmy pokoleniem, które niezmiernie wierzy w swoje siły i potencjał oraz jest niezwykle ambitne. skutkiem wciśniętych do naszych mózgownic wykładów stała się nasza ambicja.. Każdy z osobna pragnie zostać Einsteinem czy Leonardem da Vinci i wierzy w swoją wyjątkowość, nieraz w stopniu wręcz paradoksalnym. Niestety, tu pojawia się problem, gdyż owa wyjątkowość co drugiej jednostki kłóci się z definicją społeczeństwa. Posłużę się tutaj przykładem mrówek - jest królowa i są robotnice. Jak działa więc społeczeństwo, gdzie każdy chce być królową, a brak chętnych do zostania robotnicami. Nie działa. Albo inaczej, działa nie tak jak powinno. Ułomnie. Dokładnie ten schemat dotyczy dzisiejszej młodzieży. Wylewamy jad jeden na drugiego, nieustannie się wywyższamy i podstawiamy nawzajem nogi. Często robimy to w ciszy, niepostrzeżenie, tak aby druga osoba nie zorientowała się, że to nasza sprawka, że jej nie wychodzi. Gramy nie fair-play, byle tylko NAM się udało.

Cały ten wyścig szczurów i próby udowodnienia wszystkim, że potrafimy, że jesteśmy lepsi od innych, sprawiają, że zatracamy wartości, które są podstawą współżycia międzyludzkiego. Nieraz ważniejsze jest ile lajków dostaniemy pod nowym zdjęciem, czy też ile osób obserwuje nasz profil, niż posiadanie przyjaciół w świecie realnym, który powoli spłaszcza się do rangi edukacja-rodzina. Coraz częściej zauważa się u dzieci problem z nawiązywaniem kontaktów międzyludzkich, wyrażaniem swoich uczuć i emocji. Powoli stają się tak zagłębione i tak usidlone w świecie cyfrowym, że nawet podstawowe wartości rodzinne pielęgnowane przez lata, tracą na wartości i pozostają gdzieś w tyle.

Coraz trudniej ufa nam się innym. W obawie przed wyśmianiem, porzuceniem, niezrozumieniem. W dzisiejszym świecie, gdzie każdy w końcu może wyrazić swoją osobowość przybieramy maski obojętności, maski masy. Najłatwiej jest podążać za tłumem, robić to, co wypada i nie wyróżniać się. Jednak jak długo można tłumić swoje prawdziwe ja, wizję świata i siebie samego? Jak długo można sabotować własną osobę, zanim zrozumie się, że bez tej jednej rzeczy nie ma się nic innego?

Czym więc jest dzisiejsza młodzież- skrzywdzonymi owieczkami próbującymi złapać swoją szansę w życiu, czy też samolubnymi robotami, dla których jedynym celem w życiu jest sukces i popisanie się przed znajomymi? Jak bardzo zepsutym pokoleniem jesteśmy i czy jest jeszcze szansa, aby zatrzymać ten okrutny wyścig szczurów nim będzie za późno?

~Szyszka

lutego 18, 2019

pasja

pasja
Od kiedy tylko pamiętam zawsze przerażała mnie wizja braku definicji. Braku charakteru, wyrazistości i konkretów. Braku siebie.

Za pewne znacie te cudowne chwile, gdy kogoś poznajecie, jest fajnie, super, pięknie i pada ono. Pytanie. Okropnie niewygodne. Brzmi zawsze podobnie- ‘Świetnie! A ty czym się interesujesz, jakie masz hobby, co robisz w wolnym czasie?’ Ugh. Straszne. Najgorzej, jak nie robisz nic. Nic konkretnego przynajmniej. Kiedy we wszystkim jesteś średniakiem… No i jak by tu wybrnąć… (?)

Nikt nie chce być nudny. A przynajmniej taką mam nadzieję… Każdy z nas jest inny, wyjątkowy, specyficzny. I to własnie ta inność czyni nas ciekawymi. Wyobraź sobie świat, gdzie ludzie nie mieliby zainteresowań, a jedyne czym by się w życiu zajmowali byłaby praca, sprzątanie i edukacja. Flaki z olejem, czyż nie?

Zwróć uwagę, jak często to własnie pasjonaci, ludzie całkowicie pochłonięci jakąś dziedziną są tymi podziwianymi, inspirującymi. Są źródłem motywacji dla reszty społeczeństwa. Tacy pozauniwersyteccy profesorkowie.

Nie zamierzam tutaj nikomu wmawiać, że do spełnienia w życiu potrzebuje zostać ekspertem od paproci, bo to sprawa wysoce indywidualna i zależy od jednostki, jej zainteresowań i aspiracji. Jedyną rzeczą, jaką pragnę tym postem przekazać, jest ukazanie, jak istotną role w naszym życiu pełnią nasze pasje.

Posiadanie w życiu pasji i zainteresowań, które pochłaniają nas na całe godziny jest rzeczą cudowną. Pozwala nam oderwać się od rzeczywistości, gdy najbardziej tego potrzebujemy, kształtuje nasz charakter i osobowość, pozwala nam na rozwój w wybranym przez nas kierunku, jak i pomaga nam znaleźć swoją ścieżkę w życiu.

Dla jednych jej odkrycie bywa proste jak dotknięcie językiem nosa, a drudzy nie mogą się od nich odpędzić. Mimo wszystko głęboko wierzę, iż każdy z nas posiada to ‘coś’, co budzi w nim ukryte pokłady siły.

Nie dajmy lenistwu ukraść naszego potencjału.
~Szyszka

lutego 09, 2019

uwierz w siebie

uwierz w siebie
Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek jak olbrzymią rolę w twoim życiu odgrywa nastawienie i sposób, w jaki kreujesz swoją rzeczywistość? Jak wielki wpływ na to jak wygląda twoje życie, mają twoje myśli?

Człowiek jest istotą niezmiennie ciekawą, a jednocześnie strasznie trudną w rozszyfrowaniu. W naszych głowach dziennie kotłują się miliony myśli, zagadek, problemów. Jedne proste, przyziemne, codzienne, inne zaś bardziej skomplikowane i zawiłe. Mimo wszystko, każda jedna wpływa na nas i na to, jakimi ludźmi jesteśmy. Każda podjęta decyzja kreuje naszą osobowość i natyka nas na kolejne przeszkody w życiu, z którymi musimy sobie poradzić. Jak to zrobimy, zależy tylko i wyłącznie od tego co siedzi w naszej głowie.

Myślę, wiec jestem. Powiedział kiedyś bardzo mądry pan z wąsem. I miał całkowitą rację.

Twoje myśli kreują twoją rzeczywistość, a bariery i ograniczenia, które tworzysz w głowie, bezpośrednio przekładają się na twoje życie. Najgorszym, co możesz sobie wmówić, to że nie dasz rady, że się nie uda i że generalnie wszystko jest do bani. Bo nie jest. Postawą sukcesu jest dobry fundament. A aby mieć dobre fundamenty trzeba wiedzieć czemu służą. Trzeba mieć więc plan i wiedzieć, do czego się dąży. Tylko w ten sposób twój mózg może pojąć, o co ci chodzi i jakie jest jego zadanie. Jak może ci pomóc. A uwierz, że bardzo tego pragnie.

To wszystko zaczyna się właśnie w głowie. Od pomysłu, w który wierzy się z całych sił. Google, Apple, Facebook- to wszystkie stworzyli ludzie. Jak myślisz? Czy bez wiary w siebie byliby w stanie tego dokonać? A jednak się udało. Bo uwierzyli, że potrafią. A więc potrafili.

Bądź optymistą. Oczywiście nie przesadnym, każdy ma prawo do gorszego dnia, złości czy smutku. Mimo wszystko kieruj się z życiu pozytywami, szukaj szczęścia, a także sam je rozdawaj.

To co dajemy światu, wraca do nas ze zdwojoną siłą. Dlatego próbuj aż do skutku, walcz ile sił w nogach. Przyj do przodu, tak abyś kiedyś nie żałował, że tego nie zrobiłeś.

Udanego dnia!
~Szyszka