A potem przychodzi życie. Koniec bajki.
Nikt nie lubi być niekonsekwentnym, a w rzeczywistości chyba nikt nie może poszczycić się od deski do deski zrealizowanym planem na życie bez najmniejszych choćby odchyleń. Nie przechodząc jednak ze skrajności w skrajność- dlaczego nieraz nie potrafimy trzymać się, tego co wcześniej zaplanowaliśmy? Tego, co doprowadzi nas do naszego wymarzonego życia?
Każdy chciałby móc się poszczycić niekończącą się determinacją i uporem pozwalającym na sumienną realizację wcześniej zaplanowanych przedsięwzięć. Dlaczego więc tak bardzo nie mamy sił na dopilnowanie tego co zaczęliśmy i o czym tak bardzo marzyliśmy? w
DLACZEGO JESTEŚ NIEKONSEKWENTNY?
TAK NAPRAWDĘ WCALE TEGO NIE CHCESZ
Zastanów się, kiedy po raz ostatni robiłeś aktualizację systemu operacyjnego w komputerze. A teraz pomyśl, kiedy taka aktualizacja dotyczyła twoich planów.
Zwykle się nad tym nie zastanawiamy, ponieważ często myślimy zadaniowo. Nie lubimy się męczyć, wymyślając kolejne możliwe drogi naszego życia. Nie lubimy rozpamiętywać i główkować nad słynnym ‘co by było gdyby’. Co w wielu przypadkach jest ogromną pomyłką kosztującą nas możliwie wymarzone życie. Dlatego nie warto się bać, wbrew pozorom nigdy nie jest za późno na zmiany.
NIE WIERZYSZ, ŻE TO FAKTYCZNIE MOŻE SIĘ WYDARZYĆ
Nasze dzisiejsze myślenie jest bardzo zagmatwane. Z jednej strony zewsząd jest nam wmawiane, że wszystko jest możliwe oraz, że granice nie istnieją, z drugiej zaś nie dopuszczamy do świadomości myśli, że nasz plan może się faktycznie ziścić. Z jednej strony widzimy te wszystkie cudaczne, absurdalne rzeczy, które wyczyniają dzisiaj ludzie, z drugiej zaś, są oni zwykle tak niedostępni dla przeciętnego Kowalskiego, jak królowa Elżbieta II czy Donald Trump. Sprawiają wrażenie nierealnych.
Prawda jest taka, że jeżeli bardzo chcesz zobaczyć Trumpa siedzenie na kanapie w Wilkowyjach za bardzo ci nie pomoże.
WYDAJE CI SIĘ TO ZA ODLEGŁE
I tu leży pies pogrzebany. Czasu nie przyspieszysz, motywacji nie kupisz na targu ani w sieciówce. Mimo wszystko warto na problem spojrzeć z perspektywy starzenia się. Czas i tak minie, a ty możesz zostać albo ze spełnionym marzeniem i zmarszczkami, albo z samymi zmarszczkami. I depresją, że nigdy nie spełniłeś swojego największego marzenia.
BOISZ SIĘ OPINII OTOCZENIA
Nie chcę być tą osobą, która wszystko zwala na innych, w tym przypadku na czasy, ale w tym przypadku muszę to zrobić. Jak inaczej wytłumaczyć presję pod jaką się dzisiaj znajdujemy, co do sposobu, w jaki mamy żyć i myśleć. Społeczeństwo ściśle wymaga od nas konkretnego zachowania i postaw, określonego schematu, który mamy powielać z uśmiechem na ustach.
Nie łatwo jest się zebrać na odwagę i zerwać ze smyczy bez pewności, na co się rzucamy. Mimo wszystko, brak szczęścia powinno być motorem do działania i zmian w życiu, w końcu co za różnica- bycie nieszczęśliwym po nieudanej próbie czy bez podjęcia jej w ogóle. Pamiętaj jednak, że jest jeszcze 3 opcja. Szczęście.
JESTEŚ LENIEM
Wrzucam tutaj ten punkt niejako dla atencji, bowiem wiedz, że jeżeli zwalasz wszystko na brak czasu lub twojego przyjaciela Pana Kołderkę, to tak naprawdę nie masz jaj iść i spróbować.
JAK ZWALCZYĆ NIEKONSEKWENTNOŚĆ:
1. Przeprowadź szczerą rozmowę z samym sobą i spróbuj odkryć, czy twoje stare plany i marzenia wciąż są aktualne. Niestety, ale często okazuje się, że już nie są. A byłoby trochę smutno dowiedzieć się o tym po wszystkim.
2. Zbuduj sobie rutynę i nie zastanawiaj się, jak bardzo ci się nie chce. Z czasem będzie coraz łatwiej.
3. Małe kroczki. Nie skupiaj się od razu na całym obrazie, rób kroki do przodu choćby powoli, ale systematycznie.
4. Obracaj się w kręgu ludzi zainteresowanych tematem. Motywacja na całej trasie to klucz do sukcesu. Będąc samotną owieczką niemającą się komu wypłakać na rękaw i podyskutować o ukochanym temacie możesz szybko wypaść z obiegu. A tego nie chcemy.
5. Mając wybór swoje szczęście albo dobra reputacja, zawsze wybieraj to pierwsze. Chyba nie muszę tłumaczyć.
6. Zastanów się, jak 90 letni ty będzie żałować i współczuć twojej obecnej ty, która nie zaryzykowała.
Droga do konsekwentności w życiu nie jest usłana różami. Jako ludzie jesteśmy leniwi, krótkowzroczni i egoistyczni. Nie zawsze nam się chce, nie zawsze mamy czas czy ochotę. Pragniemy wszystko tu i teraz. W życiu niestety nie ma tak łatwo, nic nie przychodzi za darmo. Jeżeli czegoś pragniesz, musisz na to ciężko zapracować.
~Szyszka
Uważam, ze każdy w swoim życiu ma wzloty i upadki, aczkolwiek konsekwentność jest bardzo ważną cechą jednak nie warto jej używać w każdej dziedzinie życia :)
OdpowiedzUsuńnataliacieslak.blogspot.com
Ech, ten wpis jest toootalnie o mnie! :D konsekwencja to nie jest moje drugie imię
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że lęk przed opinią otoczenia, lęk przed wyśmianiem i porażką jest najbardziej hamującym czynnikiem. Często mamy dobre pomysły, no ale "Co pomyślą sobie inni?". Trzeba skoncentrować się na sobie i pomału iść do przodu w obranym kierunku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
https://www.monabednarska.com/
Z wszystkim się zgadzam :) Niestety najczęściej przeszkodą jesteśmy my sami..
OdpowiedzUsuńZ chęcią dołączam do obserwatorów :)
Kiedyś, gdzieś przeczytałam, że bardzO pomaga spisanie celu na kartce, zwłaszcza metodą SMART. Obserwuję i Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńTaaak, konsekwentność to coś, nad czym zdecydowanie każdy powinien popracować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
KLIK
Zgadza się chwilami wszystko poza "jesteś leniem"
OdpowiedzUsuńblog youtube
Konsekwentność w życiu jest niezwykle istotna! :)
OdpowiedzUsuńCzasami dążąc do określonych celów na swojej drodze napotkamy przeszkody, sztuką jest znalezienie odpowiedniego rozwiązania, nie tracąc motywacji.
Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo dobrze napisane :) Lepiej zawsze wyznaczać jeden cel i dążyć do jego realizacji, a nie kilka na raz, bo często nie da się wszystkiego razem pogodzić.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post , przydatny dla ludzi :)
OdpowiedzUsuńhttps://latacposwiecie.blogspot.com/
ja chyba nie wierze w to, co moze sie stac :(
OdpowiedzUsuńdorey-doorey.blogspot.com
Jak bardzo prawdziwe jest to, co piszesz.
OdpowiedzUsuńPrzecież wystarczy porównać sobie jakiś obowiązek z prawdziwą chęcią. Prymitywne wyrzucenie śmieci a zjedzenie czekolady. Te dwie rzeczy nigdy nie będą biegły wobec siebie równolegle. Wszystko to, co choć trochę nasączone jest powinnością będzie oparte na wytrwałości, ale w znacznie uboższym stopniu.
Rezygnacja jest też bardzo często powodem braku wizualizacji efektów. Braku umiejętności stworzenia sobie w głowie obrazu tego, co chcemy osiągnąć. A wtedy sami nie wiemy do czego my tak naprawdę dążymy.
Pozdrawiam ciepło.
Wszystko to jest takie prawdziwe…
OdpowiedzUsuń