lipca 20, 2019

Czy praktyczność wyklucza kreatywność?

Dzisiejszy świat każe nam wybierać- słodkie czy słone, czarny czy biały, metal czy klasyka. Każda podejmowana decyzja kształtuje naszą osobowość i świadczy o naszym charakterze. Skutków niektórych z nich nie zauważamy, drugie nas ograniczają i tłamszą, pociągając za sobą bowiem nieprzyjemne skutki i jak lawina popychając nas w dół. Jednym z takowych wyborów krzywdzącego kategoryzowania jest wybór między kreatywnością a praktycznością.

Człowiek kreatywny to osoba barwna, ciekawa świata i błyskotliwa. Na wszystko ma innowacyjne rozwiązanie i bystrą odpowiedź. Jej głowa jest pełna pomysłów i nowych ścieżek rozwoju.

Praktyk natomiast jest realistyczny, rozsądny i wszystko analizuje. Nie zastanawia się nad kolorem grzywy jednorożca, ani nie staje przed dylematami dotyczącymi koloru malowanego łosia. Interesują go fakty, a nie gdybanie o przyszłości.

Czy te dwa światy nie mogą się ze sobą połączyć? Czy osoba kreatywna nie może być jednocześnie praktyczną?

Każdy z nas, po osiągnięciu magicznego wieku 18 lat, stawiany jest przed wyborem dalszej ścieżki życiowej. Dla jednych jest to bułka z masłem, nawet nie wybór lecz stwierdzenie oczywistości, inni zmagają się z możliwościami latami, nieustannie wahając się i rozważając wszelkie możliwe opcje, od lekarza po mechanika samochodowego.

Problem znajomości własnej osoby ma podłoże w systemie dzisiejszej edukacji, który nacisk kładzie na suche fakty i wrzucanie do głów uczniów kolejnych cyferek. Brak w nim zaś psychologii, nauki o uczuciach i rozumieniu mechanizmów kierujących naszymi myślami. Jedyną wolnością, jaką posiadamy jest wybór rodzaju szkoły oraz profilu, który w większości podejmowany jest w ciemno, na podstawie eliminacji najgorszych scenariuszy. W tak młodym wieku, w dodatku nie posiadając żadnego doświadczenia ani wiedzy, idziemy za tłumem, bądź za głosem rodziny, kolejno barykadując sobie kolejne możliwości i alternatywy swojego przyszłego „ja”.

Pobudka następuje zwykle w momencie ukończenia szkoły średniej, kiedy już sami musimy wziąć na swoje barki ciężar naszego dalszego losu. W tym momencie po raz pierwszy jesteśmy wolni, już nic nie musimy. I kompletnie nie wiemy, jak to działa.

Szkoła jest wygoda- naucz się, co ci dają i wszyscy będą z ciebie dumni. Ukończenie szkoły jest trudne- nie da się uszczęśliwić wszystkich. To właśnie wtedy na siłę próbujemy zrozumieć samego siebie- jakie mamy potrzeby, pragnienia i cele. Jakim człowiekiem jesteśmy, a jakim być chcemy. Na czym nam zależy i jakimi wartościami się kierujemy. Staramy się poznać swoje możliwości i predyspozycje, co nam przychodzi z łatwością, a co jest dla nas męczarnią. Brak doświadczenia w rozumieniu złożoności jednostki jaką jest człowiek prowadzi do wielu nieporozumień w tym, że każdy z nas pasuje do foremki. I tak właśnie okaleczamy część siebie, poprzez zdecydowanie, że jesteśmy kreatywni, zaś praktyczność i analiza to cechy, które od nas uciekły. Prosta kalkulacja- albo to albo to.

Życie nie jest takie proste

Nie ma osoby, która nie posiadałaby choćby ziarenka umiejętności logicznego myślenia i rozsądku, tak samo jak każdy w pewien sposób jest kreatywny i pomysłowy. I choć u każdego cechy te rozwinięte są w różnym stopniu i różny sposób, ich współistnienie nie powoduje zgrzytów. Zarówno kreatywnością, jak i praktycznością cechowali się nasi przodkowie, co można z łatwością prześledzić czytając historię ludzkości. Wywarzanie coraz to nowszych i sprawniejszych narzędzi, tworzenie sideł, malowidła naścienne w jaskiniach- to wystarczające dowody wskazujące na niezbędność tych cech w życiu człowieka.

I choć dzisiejsze społeczeństwo każe nam wybierać, powinniśmy nie ulegać presji i powoli odnajdywać swoje miejsce, nieobciążeni oczekiwaniami „rodziny ścisłowców”. Kto wie, może oni także żałują swojego wyboru?

4 komentarze:

  1. Właśnie dlatego tak podoba mi się program IB (International Baccalaureate), bo w mojej szkole nacisk jest kładziony bardziej na znajdowanie i opracowywanie informacji, a nie na ich zapamiętywanie - to uczy nas analitycznego, kreatywnego myślenia, a nie wkuwania na pamięć, bo większości rzeczy zapamiętanych na siłę i tak nie pamięta się po upływie dość krótkiego czasu.
    Są opinie, że "szkoła nie uczy życia" i po części się z tym zgadzam, bo po ukończeniu edukacji w wieku 19 lat znamy tylko naukowe fakty, a często nie mamy pojęcia o inteligencji emocjonalnej albo o tym, jak na studenckiej pensji związać koniec z końcem.
    Pozdrawiam
    Mona Bednarska

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z tym, że szkoła nie przekazuje nam nic na temat psychiki człowieka, uczuć i emocji. Może dlatego tak wiele osób ma z tym problem i boi się poprosić o pomoc psychologa. To wielki problem, ale nikt nawet nie myśli o tym, żeby go rozwiązać :( ssaysomething.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że nie zawsze gdyż można być zarówno praktycznym jak i kreatywnym. Ja jestem przekonana, że również fajnie jest zaznajomić się z artykułem http://udziewczyn.pl/Artykul/25366 gdzie ciekawie opisano kwestię spędzania świąt w samotności.

    OdpowiedzUsuń